W dzisiejszym cyfrowym świecie, gdzie granice są nieistotne a marzenia mają siłę rzeczywistości, historia sukcesu rozpoczyna się od małego kroku – wyboru i zakupu domeny. Niepozorny, często niedoceniany etap, który może zadecydować o powodzeniu lub porażce całego przedsięwzięcia.
Historia, którą pragnę dzisiaj opowiedzieć, rozpoczyna się kilka miesięcy temu. Pewien przedsiębiorca, widząc potencjał w turystycznych zakątkach naszego kraju, postanowił zainwestować w budowę domków letniskowych nad morzem. Pomysł był świetny – odpoczynek w urokliwej okolicy, z dala od miejskiego zgiełku, coś, co z pewnością przyciągnie wielu. Jednakże, od początku nasza współpraca uwydatniła jedno – technologia i internet to dla niego czarna magia.
Przebrnięcie przez dziczy internetu wymaga nie tylko odwagi, ale i wiedzy. Podstawowe pytania, jakie mu zadałem, dotyczyły nie tylko aspektów wizualnych jego projektu, ale również technicznych. Kolorystyka strony, wartości, które ma reprezentować, dlaczego to właśnie jego domki mają wybierać turyści – wszystko to było kluczowe. Ale gdy zapytałem o domenę, zapanowała cisza. Cisza pełna niepewności i niezrozumienia.
Domena internetowa, tak niedoceniana a tak ważna. To ona jest pierwszym krokiem do cyfrowego imperium, pierwszą decyzją, która może zadecydować o wszystkim. Dla naszego przedsiębiorcy był to koszt zaledwie 10 złotych – mała cena za wielkie marzenia. Ale jak wielu przed nim, nie poświęcił tej kwestii należytej uwagi.
Rzeczywistość jest taka, że świat nie czeka. W międzyczasie projekt nabrał kształtów, strona została zaprojektowana, zatwierdzona i gotowa do wypuszczenia w świat. I wtedy pojawiło się pytanie – co z domeną? W momencie, gdy odpowiedź brzmiała "a co to jest?", zdałem sobie sprawę, że mimo wszystko, technologia wciąż jest dla wielu nieuchwytną mgłą.
Sytuacja, mimo początkowych trudności, zakończyła się pomyślnie. Domena została wykupiona, hosting zabezpieczony, a strona internetowa zaczęła żyć własnym życiem. Ale nie zawsze jest to takie proste. Domena, choć wydaje się błahostką, może być kluczem do sukcesu lub przepaścią, w którą wpadnie nasz projekt.
Ta historia jest przestrogą dla każdego, kto marzy o cyfrowym imperium. Niezależnie od tego, czy jesteś gigantem korporacyjnym, czy indywidualnym przedsiębiorcą z wizją – domena jest fundamentem, bez którego nie zbudujesz nic trwałego. Za jedyne 10 złotych możesz zabezpieczyć swoją cyfrową przyszłość. Nie lekceważ tej decyzji. Pamiętaj, w cyfrowym świecie, pierwsze wrażenie jest nie tylko ważne – jest wszystkim.
W świecie, gdzie dynamika rynku dyktuje nowe zasady, a technologia staje się kluczem do sukcesu, każda firma szuka złotego środka, który pozwoli jej wyprzedzić konkurencję. Dzisiaj, kochani, pragnę podzielić się z Wami historią, która rozpoczyna się pewnego wtorkowego poranka. Opowieść ta jest świadectwem, jak innowacyjne narzędzia, takie jak System PIM (Product Information Management), mogą radykalnie zmienić oblicze biznesu, czyniąc go bardziej konkurencyjnym i zwinniejszym na rynku.
Historia zaczyna się, gdy pewien Software House, z którym miałem przyjemność rozmawiać, został zaproszony do współpracy nad migracją systemu ERP (Enterprise Resource Planning) jednej z rozwijających się firm. Projekt ten był nie tylko wyzwaniem, ale i szansą na pokazanie, jak poprzez kompleksowe podejście do zarządzania informacją o produkcie, można zoptymalizować procesy wewnętrzne firmy, redukując koszty i zwiększając efektywność.
W czasie naszego spotkania, zrozumiałem, że kluczowym elementem tego przedsięwzięcia jest integracja Systemu PIM z nową wersją systemu ERP. Celem było stworzenie spójnej platformy zarządzania, która umożliwiła by zarządzanie opisami produktów, cenami, a także wprowadzanie nowych dostawców w sposób maksymalnie efektywny i zintegrowany. To podejście pozwoliło uniknąć konieczności logowania się do wielu różnych systemów, aby dokonać prostych operacji, takich jak zmiana cen w różnych sklepach czy marketplace'ach.
Dodatkowo, firma miała na uwadze rozwój swojej platformy B2B, co wymagało nie tylko przygotowania specyfikacji produktów, ale i zintegrowanej komunikacji z systemem magazynowym i platformą Allegro. To zadanie, choć wydawało się ogromne, stało się do zrealizowania dzięki zastosowaniu Systemu PIM, który pozwolił na płynną wymianę danych między systemami.
Ale historia ta ma również drugie dno. Podczas gdy jedni święcili sukcesy dzięki innowacyjnym rozwiązaniom, inni musieli mierzyć się z trudnymi decyzjami, takimi jak podniesienie cen usług dla swoich klientów. W tym przypadku, kluczowe okazało się transparentne komunikowanie zmian i oferowanie rozwiązań dostosowanych do indywidualnych potrzeb klientów.
To, co wyniosłem z tej historii, to przekonanie, że technologia, choć może wydawać się wyzwaniem, jest również niesamowitą szansą na rozwój. System PIM nie jest tylko narzędziem do zarządzania informacją o produkcie – to brama do efektywniejszego, bardziej zintegrowanego biznesu, który jest w stanie dostosować się do zmieniających się warunków rynkowych.
Zapamiętajcie, moi drodzy, w dzisiejszych czasach, gdzie każdy szczegół może zadecydować o sukcesie lub porażce, wykorzystanie zaawansowanych narzędzi takich jak System PIM, może być tym decydującym czynnikiem, który pozwoli Wam wyprzedzić konkurencję. Niezależnie od tego, czy jesteście na etapie rozwijania swojej platformy, czy stoi przed Wami trudne zadanie restrukturyzacji cen – pamiętajcie, że klucz do sukcesu leży w adaptacji i innowacji.
W otchłani cyfrowego świata, gdzie każdy piksel na ekranie ma swoją wagę w złocie, pojawia się bohater naszych czasów – integracja systemów ERP z zaawansowanymi narzędziami do zarządzania produktami. To historia o innowacji, skomplikowanych architekturach systemowych i dążeniu do perfekcji w zarządzaniu produktami na szeroką skalę.
Nasza podróż zaczyna się w zeszłym tygodniu, kiedy to specjaliści od logistyki i zarządzania produktami z całej Europy zgromadzili się, aby podzielić się wiedzą i doświadczeniem. Wśród nich był bohater naszego opowiadania – zespół, który nie boi się złożoności i personalizacji systemów logistycznych. To właśnie oni pokazują, jak można podchodzić do wyzwań, jakie niesie ze sobą zarządzanie produktami w dużych organizacjach.
Podczas spotkania, które odbyło się wczoraj, mieliśmy okazję zgłębić tajniki funkcjonowania zespołów zarządzających produktami. To właśnie oni, korzystając z narzędzi typu PIM (Product Information Management), stawiają czoła wyzwaniom, jakie niesie ze sobą zarządzanie produktami – od specyfikacji po marketingowe detale wyświetlane później na stronach internetowych.
Ale, jak to w życiu bywa, diabeł tkwi w szczegółach. Nasz zespół, zamiast iść na łatwiznę i skorzystać z gotowych rozwiązań, postanowił stworzyć coś wyjątkowego. System PIM, który nie tylko miał służyć jako baza danych produktowych, ale również jako narzędzie do odciążenia systemów ERP i zarządzania cenami.
Trzy modele integracji z ERP, które zostały przedstawione, pokazują różne podejścia do problemu. Pierwszy z nich, gdzie ERP jest sercem systemu, integruje się z dostawcami i zarządza danymi produktowymi. Drugi model, z PIM jako głównym systemem, pozwala na bardziej selektywne zarządzanie indeksami, ograniczając obciążenie systemu ERP. Trzeci zaś, najbardziej złożony, hybrydowy model integracji, pokazuje, jak można zrównoważyć potrzeby zarówno sklepu online, jak i stacjonarnego, zapewniając spójne ceny dla klienta.
To, co sprawia, że historia ta jest tak fascynująca, to nie tylko skomplikowane rozwiązania technologiczne, ale również fakt, że pokazuje ona dążenie do zapewnienia najlepszej możliwej obsługi klienta. W końcu, w świecie pełnym cyfrowych wyzwań, to właśnie zadowolony klient jest największym sukcesem.
Podczas gdy parkujemy już przed biurem, przypominamy sobie, że każdy dzień to nowa okazja, by stawić czoła wyzwaniom i iść naprzód. Ta historia to tylko przykład, jak dzięki odwadze, innowacyjności i ciągłemu dążeniu do doskonałości można zmieniać oblicze biznesu. Trzymajcie się mocno, drodzy czytelnicy, bo świat technologii nigdy nie przestaje się zmieniać.
W labiryncie współczesnego biznesu, gdzie każdy krok wydaje się być wyzwaniem, outsourcing informatyczny jawi się jako oaza stabilności. Ale co zrobić, gdy nadchodzi moment koniecznych zmian, takich jak podwyżki cen usług? Dziś opowiem Wam historię, która może stać się kompasem w nawigacji przez trudne rozmowy z klientami.
To był typowy piątek, gdy ruch miejski przeobraził się w przedświąteczny zgiełk, a ja, w samym środku tej miejskiej dżungli, zastanawiałem się nad przyszłością jednej z naszych długoletnich współprac. Historia, którą chcę Wam przekazać, rozpoczyna się od rozmowy z klientem, którego konieczność wprowadzenia podwyżek zaskoczyła niemile. Reakcja? Poczucie urazy i deklaracja o braku akceptacji zmian do końca roku.
Stając przed takim wyzwaniem, łatwo poddać się frustracji i pozwolić, aby drogi nas i klienta rozeszły się. Jednak to właśnie w tych momentach, nasza determinacja do poszukiwania kompromisu jest na wagę złota. Dlatego, zamiast rzucać rękawicę, zaproponowałem klientowi spotkanie, aby wspólnie znaleźć rozwiązanie, które zadowoli obie strony.
Spotkanie to miało na celu nie tylko ustalenie nowych stawek, ale przede wszystkim podkreślenie wartości, jaką niesie nasza współpraca. W outsourcingu informatycznym, jak w żadnej innej branży, cenimy sobie możliwość dostarczania rozwiązań skrojonych na miarę potrzeb naszych klientów, co w dłuższej perspektywie przekłada się na ich sukces i nasze wzajemne zrozumienie.
Podczas rozmowy kluczowe okazało się, że nie cena jest najważniejsza, ale wartość, którą oferujemy. Przekonanie klienta do zrozumienia, że koszty są nieodłącznym elementem rosnącej jakości i możliwości rozwoju, stało się naszym głównym celem.
Ten piątek był dla mnie przypomnieniem, że nawet najtrudniejsze negocjacje można przekształcić w konstruktywny dialog. Wszystko zaczyna się od chęci zrozumienia i poszukiwania tych rozwiązań, które najlepiej odpowiadają na zmieniające się potrzeby rynku i naszych klientów.
Kiedy więc nadchodzi czas na nieuchronne rozmowy o podwyżkach, pamiętajmy, że klucz leży w komunikacji, zrozumieniu i, przede wszystkim, dążeniu do kompromisu. W końcu, w świecie outsourcingu informatycznego, to właśnie elastyczność i gotowość do dostosowania są naszymi największymi atutami.
Dzisiaj chciałem się podzielić z Wami bardzo świeżą historią, ponieważ dotyczy ona projektu, który aktualnie kończymy, a jej początki sięgają ze dwa, trzy miesiące wstecz. Zgłosił się do mnie pan, który zaczął budowę domków takich na wynajem wakacyjnych w okolicach morza. Pomysł bardzo spoko, pro wypoczynkowy, pro urlopowy, okolica też wszystko się zgadza, ale od samego początku komunikował jasno, że w sprawach technicznych to on się nie zna i to jest jak najbardziej w porządku. Wtedy wiemy z czym mamy się mierzyć i w jaki sposób do takiego klienta do obsługi takiego klienta podejść. No więc od razu na pierwszej czy drugiej rozmowie pytałem o wszystkie podstawowe rzeczy, zarówno pod kątem projektu graficznego, jak i pod kątem wszelkiego rodzaju założeń technicznych, czyli od strony grafiki czym się strona ma wyróżniać, jaką ma mieć kolorystykę, jakie wartości mają być tam przedstawione, Dlaczego klienci mówiąc po prostu mają wybierać jego domki, a nie domki np.
konkurencji. Tak więc te wszystkie elementy omówiliśmy. Dodatkowo pytałem również o takie rzeczy właśnie jak czy ma już domenę wybraną? No bo jeżeli już ma brand, jeżeli wie w jaki sposób chce, żeby jego chociażby logotyp wyglądał, co ma być w nim zawarte, to już na tym etapie warto mieć te rzeczy poukładane, przygotowane tak, żeby się nie okazało, że zostanie przygotowany brand, zostanie przygotowany logotyp, wszystko będzie spoko, a na koniec okaże się, że domena została przez kogoś już wykupiona lub od początku jest po prostu zajęta. Więc jeszcze przed etapem oferty mówiłem proszę wykupić domenę hosting nie ma z tym problemu, hosting dokupi się później. Bez sensu płacić za 2 3 miesiące kiedy będzie trwał development za utrzymanie hostingu. Natomiast domena to jest koszt kurczę, nie wiem, 10 zł chyba na pierwszy rok, więc bardzo powiedziałbym pomijalny, ale proszę wykupić, żeby potem nie było płaczu, żeby potem nie było lamentu, że kurczę domena została przez kogoś innego wykupiona, domena jest zajęta. I co teraz zrobimy? Czas szybko leci. Strona została zaprojektowana, zakodowana oprogramowania, wrzucona na serwer testowy, pokazana klientowi.
Uzyskała wszystkie możliwe akceptacje od logotypu, przez wygląd, przez funkcjonalności, przez plan podstron. Wszystko gra ok. Dobra, to teraz poprosimy o dostęp do domeny i do hostingu. Jeżeli Pan już w międzyczasie wykupił i dostaje zwrotkę. A co to jest domena? A co to jest hosting? No i już wtedy miałem taki delikatny niepokój. Kurcze, nie wykupił tego na bank, tej domeny nie wykupił i sobie myślę ok, sprawdzimy czy jest wolna. Na szczęście okazało się, że jest wolna. Natomiast to bardzo mocno pokazuje jak bardzo trzeba naciskać na klientów w trosce o tak naprawdę ich własne dobro, o ich bezpieczeństwo. Gdyby okazało się, że domena jest zajęta, no to nie bylibyśmy w stanie już nic zrobić, tylko albo szukać jakiegoś kąpiel, albo szukać jakiegoś kropka bis, albo czegokolwiek innego. Natomiast to już nie byłoby to jak po prostu domena nazwa firmy kropka pl. Więc jeżeli planujecie utworzenie strony internetowej, nie znacie się na technikalia, to pamiętajcie jedną rzecz z tego filmu. Domena to jest koszt 10 zł na pierwszy rok.
Jak Wam się odwidzi to ją zapomnicie o tym. Ona zostanie wyrzucona z powrotem na rynek dostępnych. Natomiast przez 10 złotych klient naprawdę bardzo dużo ryzykował. Natomiast jak z naszej strony wyglądało rozwiązanie całej sytuacji? Jak tylko się dowiedziałem, że klient domeny nie wykupił, no to od razu wszedłem na stronę, w tym wypadku o VH. Tam stwierdziliśmy, że wykupimy klientowi i domenę i hosting. Sprawdziliśmy jakie wariacje jego domeny, jego nazwy firmy de facto są dostępne. Była opcja z myślnikiem, była opcja ze spójnikiem. Wybraliśmy tą maksymalnie krótką. Klient od razu dostał ode mnie informację, że rekomenduje użycie takiej domeny, takiego serwera. Proponuje, że my to wykupimy. Do kosztu przygotowania strony doliczymy 120 złotych, bo taki jest koszt utrzymania serwera oraz domeny. Na pierwszy rok natomiast już będzie miał wszystko ogarnięte, skonfigurowane i tak naprawdę w sposób bezobsługowy będzie mógł się tą stroną cieszyć. Sytuacja jak widać zakończyła się pomyślnie, natomiast nie musiała. Nie zawsze to tak się kończy. Więc pamiętajcie jeszcze raz macie pomysł? Kupcie domenę. 10 zł Was nie zbawi.
Jeżeli chcecie zainwestować w pomysł kilka tysięcy złotych, a nie obudzicie się z przysłowiową ręką wiadomo gdzie. Teraz na koniec zobaczcie. Jak bardzo dużą rozpiętością klientów musimy się na co dzień mierzyć. Z jednej strony systemy logistyczne dla wielkich korporacji, a z drugiej strony klienci indywidualni, którzy też mają u nas swoje miejsce. Natomiast proces tworzenia oprogramowania, proces tworzenia systemów stron jest diametralnie różny i o diametralnie różnych rzeczach trzeba w obu przypadkach myśleć. Trzymajcie się i do zobaczenia jutro!
Cześć, witajcie w środę, ale rozmawiamy jak zawsze dzień do tyłu, czyli rozmawiamy od wtorku. Udało się przekonać Zarząd do nabycia wysoko jakościowego sprzętu do nagrań w postaci tego oto mikrofonu i tego oto Bazyla. Więc jak widzicie, jest Was coraz więcej. W związku z tym ja również zaczynam podnosić jakość tak, żeby się coraz milej mnie oglądało, a przede wszystkim słuchało. Bo o ile zakładam, że oglądać to w sumie za bardzo nie ma czego. Jest ziomek, który jedzie samochodem i w sumie tyle. Jakość dźwięku na pewnym etapie będzie kluczowa, żeby to nie były stuki puki hałasy, szum ulicy, szum wszystkiego co się dookoła dzieje.
Tylko rzeczywiście, żeby trochę milej się mnie słuchało. Natomiast myślę też w jakiś sposób wizualnie Wam urozmaicić przegląd tygodnia Software House, więc będziecie mieli np. takie wstawki jak ta.
Zobaczymy na jakie pomysły jeszcze wpadnę. Zobaczymy co w sumie Wy będziecie chcieli, żebym Wam pokazał. Jeżeli chodzi o kuchnie software house'u i mam nadzieję, że nie kupię kuchnie, bo takową też mamy. Może też zrobię przebitki dzisiaj albo jutro. Ale raczej sam warsztat, chociaż warsztatu jako takiego nie mamy, he he. Dobra, jedziemy dalej. Dzisiaj krótka zajawka, bo mam nadzieję, że uda mi się nagrać dla Was dwie wrzutki już typowo z biura, czyli tak trochę bardziej blogowo, bo mam jedno spotkanie z kontrahentem odnośnie migracji jego systemu ERP owego do najnowszej wersji i w związku z tym, że my z tym systemem obecnym jesteśmy bardzo mocno zintegrowani. W związku z tym, że firma ma bardzo duże plany co do rozwoju Platformy w kolejnych latach, no to dzisiaj jesteśmy zaproszeni na spotkanie, żeby poznać firmę wdrożeniowej, żeby móc opowiedzieć, w jaki sposób działamy, w jaki sposób nasze systemy są spięte, tak, żeby nowy system ERP owy przynajmniej odzwierciedlał procesy, które w tym momencie są. A wiadomo, pewnie to będzie kilka kroków wstecz, bo tak to zawsze jest przy migracjach. Natomiast żeby standardowo odbyło się to jak najmniejszym kosztem dla firmy, jeżeli chodzi o jej wydajność, jeżeli chodzi o jej optymalizację w pracy. Zgodnie z obietnicą wracam z podsumowaniem spotkania, które zakończyło się dosłownie przed chwilą.
Bardzo dobre, bardzo owocne i rokujące bardzo dobrze dla tej firmy, ponieważ zmieniając RPA podchodzą kompleksowo do wszelkiego rodzaju zmian zarówno w obiegu informacji wewnątrz firmy, jak i do oprogramowania, z którego aktualnie będą korzystać i patrzą w jaki sposób można wiele rzeczy połączyć tak, żeby w ramach jednego systemu PMO mogli zarządzać opisami produktów, zarządzać cenami i również wprowadzać nowych dostawców, żeby wszystko było maksymalnie skompresowane, zoptymalizowane, a nie użytkownicy musieli się logować z panelu do panelu tylko po to, żeby ustawić inną cenę na innym sklepie albo na innym marketplace. I jeżeli finalnie dojdziemy do porozumienia, to z naszej strony będzie przygotowanie całego pisma, czyli specyfikacje, opisy drzewa, kategorii i grupy produktowe całego cennika dla różnych kontrahentów, dla różnych sklepów, dla różnych marketplace ów oraz dla różnych partnerów w ramach całego systemu B2B. Oraz Trzecim elementem będzie tak naprawdę dedykowana integracja z Allegro, gdzie będziemy musieli przygotować płynną wymianę pomiędzy Allegro a naszym systemem zintegrowaną z ich systemem magazynowym, gdzie będziemy musieli pobierać informacje o listach przewozowych, wysyłać faktury oraz zapewniać również wymianę informacji pomiędzy użytkownikami Allegro a działem obsługi klienta naszego kontrahenta.
Tyle na razie. Ja się biorę do drugiej sprawy. Drugim tematem, który mam na dzisiaj to jest kwestia podniesienia cen u jednego z klientów, który ma u nas administrację, który ma u nas abonament. Niestety muszę go poinformować o aktualizacji, o podwyżce cen, która dla niego chyba jeżeli dobrze pamiętam zapisy w umowie będzie wchodzić w życie z dniem pierwszego maja. Oczywiście przedstawię kilka pakietów, przynajmniej taki mam plan, kilka rozwiązań i będę oczekiwał również jakiegoś feedbacku co klient o tym myśli. Biorąc pod uwagę zmiany, które zaszły u nas w firmie w ciągu ostatniego roku, ostatnich dwóch lat. Jestem przekonany, że zadowolony to on raczej nie będzie, bo z podwyżek chyba nikt nie jest zadowolony. Natomiast zakładam, że można być bardzo niezadowolonym oraz być niezadowolonym. Jestem niezadowolony, ale rozumiem to i dam Wam znać jak poszło. Zobaczymy w jaki sposób to wszystko uda się dzisiaj po domykać. Tyle ze środowego poranka. Jesteśmy w kontakcie, a ja się postaram Wam porobić jakieś przebitki. Czy jeżeli chodzi o spotkanie, czy jeżeli chodzi o kwestię z podwyżką.
Mail napisany. W sumie teraz tylko czekam na kontakt od kontrahenta, ponieważ próbowałem się do niego dodzwonić. Niestety nie odebrał, a wolałbym najpierw uprzedzić o tym jakie ruchy planujemy podjąć i nadać trochę kontekstu całej sytuacji, tak żeby klient nie był zdziwiony, zaskoczony nagle takim mailem, tylko czysto informacyjnym, tylko żeby wiedział z czego to wynika i w którym kierunku idziemy. Przygotowałem oczywiście trzy warianty. Pierwszy to jest taki, że obniżamy ilość godzin w abonamencie i zostawiamy obecne obciążenia comiesięczne. Drugi to jest taki, że zostawiamy ilość godzin, która jest aktualnie, natomiast podnosimy wartość całej umowy. I trzeci wariant to tak naprawdę otwarcie na propozycje klienta, bo być może będzie miał jakieś szczególne wymagania albo szczególny kierunek, w którym będziemy mieli iść i w takim przypadku dostosujemy do niego jeszcze raz ofertę, tak, żeby spełniała większość jego kryteriów. Większość jego wymagań. Jak tylko będę wiedział coś więcej, oczywiście od razu Was poinformuję. Trzymajcie się. Miłego poranka, dnia niedzieli. Właściwie powinienem Wam zawsze życzyć miłej niedzieli albo miłego poniedziałku. Jesteśmy w kontakcie.
Cześć, witajcie w czwartek. Jak wiecie z zeszłego tygodnia, o tym, co jest jedną z naszych specjalizacji, czyli o systemach logistycznych i ogólnie jak podchodzimy do złożoności całego projektu. Do złożoności i personalizacji systemów logistycznych dla naprawdę dużych organizacji, które zajmują się transportem po całej Europie. Natomiast dzisiaj na podstawie wczorajszego spotkania chciałam Wam trochę opowiedzieć o teamach jako takich i w jaki sposób mogą one działać. Teamy to tak naprawdę systemy do zarządzania produktami. Teoretycznie nic skomplikowanego, dopóki nie wejdzie się trochę bardziej w szczegóły. No bo oczywiście mówiąc zarządzanie produktami od razu sobie można wyobrazić. Nazwy, zdjęcia, specyfikacje, opisy to takie z grubsza marketingowe rzeczy, które później się wyświetlają na stronach, ewentualnie są wzbogacone o jakieś elementy, które służą do filtrowania, do zarządzania w panelu administracyjnym, chociażby dla statystyk czy dla raportowania. Natomiast jak zawsze w naszym przypadku nie może być prosto, bo jakby ktoś chciał prosto, to by po prostu kupił gotowca albo kupił subskrypcję na gotowca i korzystał z niego dopóki mu się nie znudzi. Natomiast w naszym przypadku PIM to będzie bardzo rozbudowane narzędzie.
I teraz tylko zależy od zamawiającego jakie funkcje ma ono pełnić. Bo jeżeli to ma być tylko i wyłącznie kwestia tak jak mówiłem, opisów dobra, jesteśmy w stanie przygotować bardzo spersonalizowane rozwiązanie. Natomiast bardzo często poza tym bardzo spersonalizowanym rozwiązaniem, jeżeli chodzi o kwestie opisowe, marketingowe dochodzą potrzeby, które nie zawsze mieszczą się właśnie w standardowym piśmie i w przypadku wczorajszego spotkania wczorajszej rozmowy. Tą potrzebą jest po pierwsze odciążenie ERP, a po drugie zarządzanie cenami. I to są moim zdaniem dwie najważniejsze funkcje, jakie w przypadku tej konkretnej firmy powinien spełniać. I tutaj przechodzimy do szczegółów jak można skonstruować architekturę systemu, żeby to było jak najbardziej optymalne. Aktualnie używamy trzech modeli takiej struktury. Pierwszy model to jest taki, gdzie to ERP jest głównym systemem firmy. To ERP integruje się z dostawcami, pobiera od nich indeksy, pobiera od nich stany i ceny. Te dane są przekazywany do PMA, który następnie je ubogaca o wszelkiego rodzaju informacje marketingowe i następnie wysyła je w świat, czy to na sklepy, czy to na Marketplace, czy wraca do RPA z już ubogaca naszymi produktami.
Minus takiego rozwiązania to niestety jest taki, że z tych indeksów powstaje bardzo, bardzo dużo, nawet jak finalnie się okazuje, że nigdy nie ma na nich sprzedaży. Natomiast na potrzeby właśnie utworzenia karty produktu na potrzeby tworzenia ofert dla kontrahentów ERP ma wszystkie indeksy. Ma ich bardzo dużo. I z punktu widzenia RPA nie jest to dla niego najbardziej optymalne rozwiązanie. Natomiast w wielu firmach się ono sprawdza. Jest ono jak najbardziej dopuszczalne. Drugim wariantem takiej komunikacji pomiędzy RP a teamem jest sytuacja, kiedy to PIM jest głównym systemem firmy. To on komunikuje się z dostawcami to w teamie na podstawie np. Part number na podstawie EAN ów następuje mapowanie produktów, czyli łączenie tych samych produktów od różnych dostawców i np. wybór najbardziej korzystnej ceny. W imię powstaje standardowo opis produktowy, opis marketingowy. Natomiast w momencie kiedy dochodzi do transakcji, w momencie kiedy dochodzi do zamówienia wtedy dopiero jest indeks zakładany w RP i tam kontynuuje się księgowo magazynowa część jeżeli chodzi o transakcję sprzedaży. Plusem takiego rozwiązania jest oczywiście to, że ERP jest bardzo mocno obciążony, bo po prostu dostaje tylko i wyłącznie indeksy te, które rzeczywiście go interesują, te, na których spodziewany jest ruch magazynowy, te, na których transakcja już zaszła, albo te, na których planowane jest za towarowanie magazynu.
Minusem takiego rozwiązania jest oczywiście bardzo mocno rozbudowany PIM, który będzie dużo droższy niż taki standardowy marketingowy, gdzie indeksy muszą być tylko ubogaca się o rzeczy marketingowe. Trzecim, najbardziej złożonym i najbardziej chyba niestandardowym wariantem jest to tak naprawdę hybryda dwóch poprzednich rozwiązań, gdzie z jednej strony mamy bardzo rozproszoną strukturę magazynową różnych oddziałów, firma nie ma jako takiego magazynu centralnego albo jest on jednym z wielu. Na tej podstawie wszystkie stany magazynowe są trzymane w RP. Więc źródłem indeksu i stanu jest ERP, natomiast dane te są przez PIM zbierane. Ubogaca dane. Tam następuje wyliczenie ceny w oparciu o platformę czy to jest BTC czy BTB. Jeżeli BTB to jakie rabaty ma dany klient B2B, a nawet jakie rabaty ma dany klient B2B na dany kontrakt. Ponieważ firma o której myślę ma tak skonstruowane zarządzanie ceną, gdzie w ramach jednej firmy w zależności od tego gdzie produkt będzie sprzedany taką może mieć cenę. Więc jest tutaj bardzo wiele rzeczy, bardzo wiele zmiennych i co tu dużo mówić po wyliczeniu tych cen one muszą również wrócić do RP, tak żeby klient przychodząc do oddziału stacjonarnie również dostał tą samą cenę co on line.
Po prostu. Jak mówiłem, jest najbardziej złożony. Sprawdza się tak naprawdę w bardzo ograniczonych przypadkach. Plusem oczywiście jest to, że klient ma wszędzie te same ceny. Natomiast minusem jest naprawdę bardzo złożona integracja. No i co tu dużo mówić duży development zarówno po stronie PMA, jak i po stronie ERP. Te dwa systemy muszą ze sobą rozmawiać, muszą ze sobą się komunikować praktycznie jako jedna całość. Tyle podsumowania środy. Dojechałem właśnie do biura, parkujemy i pewnie słyszymy się po południu. Trzymajcie się!
Cześć, Witajcie w piątek. Dzisiaj niestety ruch na mieście już typowo świąteczny i typowo niedzielny, ponieważ wyjechały chyba na ulice osoby, które pierwszy raz od świąt Bożego Narodzenia do samochodów wsiadły, więc jeździ się ciężko. Dzisiejsze nagranie zacznę od tego, że zrobiłem już kilka wstawek, które pewnie albo widzieliście w filmie, albo dopiero będziecie widzieli. Chciałem się z Wami podzielić tylko jednym aspektem, który miał miejsce chyba w środę odnośnie podwyżki dla klienta. Odnośnie tego, że rozmawiałem z nim później dostał maila z informacją jakie są propozycje.
No i chciałem Wam trochę opowiedzieć jak taka rozmowa przebiegła. Niestety przebiegła gorzej niż się spodziewałem na zasadzie klient się poczuł urażony, trochę powiedziałbym, może nawet obrażony podwyżką i stwierdził, że do końca roku to on żadnych podwyżek nie podpisuje. No i cóż można z takim klientem zrobić? Znowu w związku z tym, że to jest nasz zaufany klient, z którym współpracujemy naprawdę od bardzo wielu lat, to albo możemy się na siebie po obrażać. Ja powiem okej, ty nie chcesz podwyżki, ja nie chcę pracować za taką stawkę, która jest do tej pory ok. Rozwiążemy umowę, rozliczymy się, skoro ta współpraca dla żadnej ze stron nie jest satysfakcjonująca. Natomiast no dokładnie wiecie, nie o to chodzi. Zawsze chodzi o to, żeby się dogadać. W związku z tym rozmawiałem z klientem, przedstawiłem mu te warianty. Tak naprawdę umówiliśmy się na rozmowę w okolicach 7 8 kwietnia, tak żeby do końca miesiąca wypracować jakiś kompromis, który będzie satysfakcjonował obie strony. Z mojej perspektywy jest to bardzo trudne, ponieważ z jednej strony nikt nie chce dokładać do interesu, każdy chce rozwijać swoją firmę.
Jeżeli stawki rynkowe są takie, a nie inne, jeżeli koszty prowadzenia działalności po naszej stronie, tak jak i jakość niestety rosną, to w takim wypadku nie ma możliwości, żeby nie podnosić cen. I tak naprawdę po pewnym czasie zacząć odstawać po prostu od konkurencji. Bo jeżeli konkurencja będzie miała większe środki na rozwój, zwłaszcza, że z naszej strony najważniejsze jest, żeby proponować klientom wartość, którą nie jest najniższa cena, bo my nigdy nie chcieliśmy i dalej nie chcemy być najtańsi na rynku, bo to nie o to chodzi. Natomiast chcemy dostarczać najbardziej dopasowane rozwiązania do firm, tak żeby nie musiały wywracać swoich procesów do góry nogami pod gotowce, tylko rzeczywiście po to, żeby je optymalizować i automatyzować. Dzisiaj mamy spotkanie zarządu, z którego być może uda mi się zrobić jakąś przebitka dla Was. A mi pozostaje życzyć Wam spokojnego weekendu.
W dzisiejszym świecie, gdzie technologia i internet stanowią kręgosłup biznesu, istnieje wiele tajemnic sukcesu, które często pozostają nieodkryte. Jednym z kluczowych aspektów, który może zadecydować o przyszłości przedsięwzięcia, jest odpowiedni wybór i zakup domeny. Ta decyzja, choć wydaje się prosta, kryje w sobie wiele pułapek i możliwości. Podobnie jest z wprowadzaniem nowych technologii, takich jak System PIM, który potrafi zrewolucjonizować zarządzanie produktami i cenami, a także z outsourcingiem informatycznym, który niesie ze sobą wyzwania negocjacyjne, szczególnie gdy pojawia się konieczność wprowadzenia podwyżek. W dzisiejszym odcinku przybliżymy te zagadnienia, odpowiadając na najczęściej zadawane pytania i dzieląc się wiedzą, która może okazać się kluczowa dla Twojego biznesu.
Witajcie na moim kanale, gdzie dzielimy się wiedzą o stronach internetowych, sklepach internetowych, systemach IT i automatyzacjach dla biznesu. Dzisiaj skupimy się na kluczowych aspektach, które mają niebagatelny wpływ na sukces w cyfrowym świecie. Odpowiemy na pytania dotyczące wyboru i zakupu domeny, wprowadzimy Was w świat Systemu PIM i jego znaczenie dla zarządzania produktami oraz cenami, a także poruszymy temat outsourcingu informatycznego i jak skutecznie negocjować warunki współpracy. Te i inne zagadnienia staną się dziś przedmiotem naszej rozmowy. Zapraszam do zgłębienia tajników, które mogą zadecydować o przyszłości Waszego biznesu.
Wybór odpowiedniej domeny to pierwszy krok do stworzenia silnej obecności w internecie. To nie tylko adres Twojej witryny, ale także element budujący Twoją markę.
System PIM (Product Information Management) to narzędzie do zarządzania informacjami o produktach. Umożliwia centralizację danych, co znacząco usprawnia ich aktualizację i dystrybucję.
Kluczem jest transparentna komunikacja i szukanie rozwiązań, które będą satysfakcjonujące dla obu stron. Ważne, aby podkreślić wartość dostarczanych usług, a nie skupiać się wyłącznie na cenie.
Tak, aby maksymalizować efektywność operacyjną. Umożliwia to automatyzację procesów biznesowych i zapewnia lepszy przepływ informacji między różnymi działami firmy.
Spersonalizowana domena zwiększa rozpoznawalność marki, buduje zaufanie wśród klientów i poprawia pozycjonowanie w wyszukiwarkach.