Poniedziałki mają to do siebie, że zazwyczaj pędzą jak szalone. Dzisiejszy dzień nie był wyjątkiem. Skupiając się na dwóch głównych zagadnieniach, uporałem się z administracyjnymi obowiązkami i kompleksowym omówieniem wycen projektów IT.
Każdy tydzień przynosi ze sobą nowe wyzwania. Dzisiaj większość czasu poświęciłem na standardowe administracyjne obowiązki. Przegląd projektów, analizowanie zadań, przygotowanie transkrypcji z najnowszego wideo - to tylko niektóre z rutynowych zadań. Pozycjonowanie SEO, integracja słów kluczowych, i optymalizacja treści dla Google to codzienność. Choć z pomocą skrzata GPT i innych narzędzi, jak generowanie grafik, cały proces staje się bardziej efektywny.
Drugim ważnym tematem dnia były wyceny projektów. Codziennie zgłaszają się do nas firmy, które potrzebują wsparcia w realizacji swoich pomysłów. Proces wyceny zaczyna się od ogólnego budżetowania w gronie liderów zespołów. Jeżeli wstępna wycena przejdzie akceptację, przechodzimy do szczegółowych rozmów z klientem, omawiając specyfikację techniczną i inne aspekty projektu.
Nasza oferta zawiera predefiniowane pakiety usług, które możecie sprawdzić na stronie Pixlab.pl. Jednak zdarza się, że klient potrzebuje indywidualnego podejścia. Wtedy analizujemy, jak dostosować standardowy pakiet do jego specyficznych wymagań, co często wiąże się z dodatkowymi opcjami z wersji premium czy enterprise.
Wycenianie projektów nie jest proste. Każdy projekt ma swoje unikalne wymagania. Na przykład, wsparcie SLA dla małej strony internetowej różni się diametralnie od tego dla dużego portalu. Każdy szczegół ma znaczenie i wymaga dokładnej analizy oraz dostosowania.
Dzień zakończyłem drobnymi zadaniami administracyjnymi, takimi jak rozliczanie zakończonych zadań i przypominanie klientom o zaległych odpowiedziach. Czasami delikatne szturchnięcie w postaci przypomnienia pomaga w utrzymaniu płynności projektów.
Wprowadzenie i wdrażanie programu lojalnościowego w sklepie internetowym to proces pełen wyzwań i szczegółów. Oto relacja z jednego z takich dni w pracy, kiedy to wdrażanie i testowanie systemu było na porządku dziennym.
Dzień rozpoczął się od rozliczeń z klientami, które są kluczowe w utrzymaniu zaufania i transparentności. Klienci co miesiąc otrzymują szczegółowe zestawienie wszystkich prac wykonanych na ich rzecz. To nie tylko formalność, ale również okazja do omówienia szczegółów i ewentualnych niejasności. W trakcie takich spotkań wyjaśniamy wszelkie wątpliwości, tłumaczymy zawiłości techniczne i dbamy o to, aby każdy klient czuł się pewnie w kwestii wykorzystania swojego czasu i środków.
Kolejnym kluczowym punktem dnia było testowanie nowego programu lojalnościowego, który trafił na środowisko testowe. Proces obejmował:
Kilka elementów wymagało poprawek, które zostały natychmiast wprowadzone, a system wrzucony ponownie na staging. To ciągłe doskonalenie i dbałość o szczegóły sprawia, że klient może być pewny najwyższej jakości usług.
Po zakończeniu testów planowane jest spotkanie z klientem, podczas którego zostanie on szczegółowo poinstruowany, jak zarządzać punktami lojalnościowymi. Omówimy:
Tego typu spotkania są nie tylko formalnością, ale również sposobem na zapewnienie, że klient czuje się zaopiekowany i świadomy wszystkich możliwości, jakie daje program lojalnościowy.
Wdrożenie programu lojalnościowego to proces wieloetapowy, wymagający zarówno technicznej precyzji, jak i umiejętności komunikacyjnych. Dzięki transparentnym rozliczeniom i szczegółowym testom, możemy zagwarantować klientom najwyższą jakość usług oraz pełne zadowolenie.
Już nie mogę się doczekać, aż program lojalnościowy ruszy oficjalnie od 1 lipca. Będzie to kolejny krok w budowaniu jeszcze silniejszych relacji z naszymi klientami. Jutro czeka mnie kolejne spotkanie z klientami w biurze, co z pewnością przyniesie nowe wyzwania i inspiracje.
Cześć, witajcie w środę! Dzisiaj chciałbym podzielić się z Wami czymś ciekawym, co dowiedziałem się na spotkaniu z klientem. Nasze spotkanie trwało około godziny, zgodnie z planem. A o czym rozmawialiśmy? Otóż, klient ma zamiar uruchomić portal internetowy, który będzie organizował wycieczki. Brzmi zwyczajnie? Nic bardziej mylnego! Te wycieczki są skierowane do bardzo wąskiego grona odbiorców, powiedziałbym, że to wycieczki celowe.
Portal ma być miejscem, gdzie użytkownik będzie mógł kupić wybrany przez siebie pakiet, zrealizować go w dogodnym dla siebie terminie i skorzystać z wielu udogodnień. Branża jest niszowa, więc wiele kwestii organizacyjnych będzie realizowanych ręcznie przez klienta. Nasza rola? Przygotowanie portalu, który będzie wizualnie atrakcyjny i poprawnie działający na urządzeniach z iOS i Android.
Jednym z niestandardowych elementów będzie sposób opłacania zamówień. Nie będzie to typowy koszyk zakupowy, jak w sklepach internetowych. Proces będzie bardziej złożony. Klient dostanie link do opłacenia zamówienia dopiero po potwierdzeniu przez obsługę, co powinno zająć około godziny. Dedykowany personel będzie czuwał nad realizacją zamówień, aby szybko wprowadzać ewentualne zmiany i wysyłać linki do płatności.
Co więcej, klient będzie miał możliwość zdecydowania, czy chce zapłacić całość od razu, czy tylko zadatek. To ważne, zwłaszcza gdy ktoś rezerwuje wyjazd z dużym wyprzedzeniem. W takich przypadkach dwa tygodnie przed wyjazdem klient dostanie przypomnienie o dopłacie reszty kwoty.
Drugi temat poruszany na spotkaniu dotyczył dużych projektów i koniecznych kompromisów. Zbliżamy się do uruchomienia kolejnego portalu e-commerce. Aby złagodzić ewentualne problemy związane z "twardym startem", postanowiliśmy wprowadzać funkcje etapami. Najpierw ruszy katalog produktów, a dopiero później część sklepową. Taka strategia minimalizuje ryzyko niespodziewanych problemów i pozwala na spokojne uruchomienie pełnej funkcjonalności.
Klient jest dojrzałym przedsiębiorstwem i rozumie konieczność spokojnego podejścia. Nie ma presji na natychmiastowe uruchomienie wszystkich funkcji. Dzięki temu, zarówno firma, jak i klienci będą mogli płynnie przejść do nowego ekosystemu.
Na dziś to tyle. Życzę Wam miłego, słonecznego dnia! Trzymajcie się i do zobaczenia jutro! Cześć!
Cześć! Witajcie w ten czwartkowy poranek. Dziś chciałbym podzielić się z Wami śmieszną historią, która miała miejsce mniej więcej rok temu. Przypomniała mi się wczoraj, kiedy mieliśmy spotkanie w biurze.
Jak wiecie, dwa lata temu, w wyniku pewnych wydarzeń historycznych, większość spotkań zaczęła odbywać się online. Google Maps, Microsoft Teams, Skype – jest mnóstwo tych komunikatorów. Wczorajsze spotkanie było wyjątkowe, bo panowie zdecydowali, że chcą przyjść do biura, uścisnąć dłonie, spojrzeć sobie w oczy i porozmawiać na spokojnie.
Około roku temu zgłosiła się do mnie osoba, która prowadziła biznes i chciała utworzyć stronę internetową. Po wymianie maili, ustaleniu terminu, dostała link do rozmowy na Google Maps. Umówiliśmy się na konkretną godzinę, by omówić projekt.
W dniu spotkania miałem jednak wewnętrzne spotkanie, które przeciągnęło się o kilka minut. W ferworze rozmowy, nagle dobiega pukanie do drzwi. Wchodzą dwie osoby, które mówią, że przyszły na spotkanie. Ktoś je już wpuścił do biura i skierował do nas. Nastąpiła dziwna cisza, bo ja miałem umówione spotkanie online.
Chłopaki nic nie mówili, że mają spotkanie z kontrahentem. Wszyscy byliśmy zdziwieni. Grzegorz i Michał poszli do swoich biurek, a goście zostali na środku. Zapytałem, z kim mieli spotkanie. Powiedzieli, że z panem Dominikiem w sprawie strony. Zachowałem pełen profesjonalizm, zaprosiłem ich na kanapę i zaczęliśmy rozmawiać o projekcie. Ostatecznie projekt nie doszedł do skutku z powodów budżetowych, ale sytuacja nauczyła mnie zawsze potwierdzać formę spotkania.
Spotkania online mają wiele zalet. Możemy szybko przesyłać linki, wyświetlać te same strony, a nie musimy odwracać laptopów przy stole. Jednak spotkania twarzą w twarz mają swój niepowtarzalny urok i flow. Na początku byliśmy niechętni do spotkań online, ale teraz się do nich przekonaliśmy, podobnie jak większość naszych klientów.
To tyle z mojej śmiesznej anegdoty. Jestem w drodze do biura, więc czeka mnie dzień pełen wrażeń i wyzwań. Miłego dnia i do zobaczenia jutro. Cześć!
Witajcie w piątek! Dzisiaj poruszymy temat, który dawno nie gościł na naszym blogu - wycena projektów internetowych. Ostatnio na spotkaniu z potencjalnymi klientami, którzy planują zostać tour operatorami, omówiliśmy, jak złożony może być taki projekt. Zaskoczyły nas różnice w wycenach, które sięgały nawet 200%!
Rozmawialiśmy o szerokim zakresie możliwości. Nasze standardowe szacowania zazwyczaj mieszczą się w granicach 10-15% różnicy między maksymalną a minimalną kwotą. Tym razem jednak wyzwanie było większe. Projekt był na tyle skomplikowany, że nasze wyceny różniły się o setki procent!
Najprostsza wersja portalu, uwzględniająca podstawowe funkcje zarządzania i terminów, może kosztować około 50 000 zł. Jednakże, jeśli klient chce mieć więcej opcji, jak edytowanie, zaawansowane zarządzanie kalendarzem czy różnorodne pakiety cenowe, koszt może wzrosnąć nawet do 150 000 lub 250 000 zł.
W związku z tak dużym rozstrzałem cenowym, planujemy przedstawić klientowi kilka wariantów oferty. Każdy wariant będzie uwzględniał inne opcje funkcjonalności, co pozwoli klientowi dostosować się do swojego budżetu i harmonogramu realizacji projektu.
Podczas tych rozmów z klientem kluczowe jest, aby jasno określił, czego dokładnie potrzebuje. Czy portal ma być prostym MVP (Minimum Viable Product) do szybkiego uruchomienia i testowania rynku, czy też pełnym, kompleksowym rozwiązaniem gotowym na rozwój w przyszłości?
To tyle na dziś. Piątek, wakacje się zaczęły, a w Trójmieście pogoda niestety nie dopisuje. Jeśli wybieracie się na polski Bałtyk, przemyślcie, czy to najlepszy czas na plażowanie. Jednakże na kite w ten weekend zapowiada się świetnie. Do zobaczenia w Rewie!
Witajcie na naszym kanale YouTube poświęconym tematyce stron internetowych, e-commerce, systemów IT oraz automatyzacji i optymalizacji procesów biznesowych. W trakcie naszej działalności otrzymujemy od Was wiele pytań dotyczących różnych aspektów związanych z zarządzaniem projektami IT, wycenami, administracją oraz optymalizacją działań. Dlatego postanowiliśmy stworzyć sekcję FAQ, aby odpowiedzieć na najczęściej pojawiające się pytania i rozwiać wszelkie wątpliwości.
Nasz FAQ zawiera odpowiedzi na pytania dotyczące procesu wyceny projektów, zarządzania czasem i budżetem, a także specyficznych kwestii technicznych związanych z realizacją projektów. Mamy nadzieję, że poniższe informacje będą dla Was pomocne i ułatwią zrozumienie naszego podejścia do realizacji zadań.
Proces wyceny projektów IT w naszej firmie jest wieloetapowy i angażuje kilku specjalistów. Najpierw zbieramy wszystkie niezbędne informacje od klienta, a następnie w gronie team liderów omawiamy wszystkie aspekty projektu. Tworzymy wstępne szacunki, które mogą się różnić w zależności od złożoności projektu. Następnie prezentujemy klientowi różne warianty cenowe, uwzględniając możliwe opcje i funkcjonalności.
W projektach abonamentowych każdy klient otrzymuje miesięczne zestawienie wszystkich wykonanych prac. Godziny są rozliczane według umowy, a klient ma możliwość omówienia każdej godziny na spotkaniach, które organizujemy regularnie. Dzięki temu klient dokładnie wie, na co został poświęcony jego czas i może zadawać pytania dotyczące specyfiki realizowanych zadań.
Tak, możliwe jest dostosowanie pakietów usług do indywidualnych potrzeb klienta. Często zdarza się, że klienci potrzebują pewnych funkcjonalności z wyższych pakietów, mimo że korzystają z pakietu standardowego. W takich przypadkach omawiamy z team liderami, jak najlepiej wycenić i dostosować usługi do specyficznych wymagań klienta.
Testowanie i wdrażanie nowych systemów lub funkcjonalności przebiega w kilku etapach. Najpierw nowe rozwiązanie trafia na środowisko testowe, gdzie jest dokładnie sprawdzane pod kątem działania i zgodności z wymaganiami klienta. Następnie, po akceptacji przez klienta, system jest wdrażany na środowisko produkcyjne. Wspieramy klienta również po wdrożeniu, aby upewnić się, że wszystko działa zgodnie z planem.
Spotkania online mają wiele zalet, w tym możliwość szybkiego udostępniania materiałów, prezentacji oraz łatwiejszego planowania i organizacji. Pozwalają także na bardziej efektywne zarządzanie czasem. Jednakże, rozumiemy, że niektóre kwestie najlepiej omawiać osobiście, dlatego zawsze jesteśmy otwarci na spotkania w naszym biurze.
Witajcie w poniedziałek. Dzisiaj będzie zwięźle, ponieważ cały dzień zajmowałem się tak naprawdę dwoma tematami. Pierwszy z tematów, które zajęły mi dzisiaj większość dnia to była kwestia wszystkich administracyjnych rzeczy, które co tydzień w sumie muszę robić, czyli przejrzeć projekty, przejrzeć zadania z filmu, który właśnie oglądacie, zrobić transkrypcję, przerobić go pod SEO, pod pozycjonowanie tak, żeby zawierał słowa kluczowe, umieścić wszystko na stronie tak, żeby to było przyjazne dla pana Googla. No i zawsze robię to samodzielnie, w sensie samodzielnie, jak samodzielnie, z wykorzystaniem zaprzyjaźnionego skrzata GPT oraz wszystkich pokrewnych opcji jak generowanie grafik czy zdjęć. A drugim tematem, który zajął mi również 2 3 godziny to było omówienie wszystkich wycen. Bo jak wiecie z filmów z googla zaprzyjaźnionych firm zgłaszają się osoby, które potrzebują wsparcia, które mają jakiś pomysł, które chcą coś zrealizować. Następnie w gronie team liderów omawiamy jak wygląda pi razy drzwi, budżetowanie takiego projektu, a jeżeli to jest ok, to w kolejnym kroku zapraszamy klienta na drugą część rozmów, gdzie dokładnie już omawiamy wszystkie aspekty, specyfikację i techniczne. No więc dzisiaj był właśnie ten dzień, kiedy z tymi liderami omawialiśmy czy to kwestie związane z nowymi projektami, czy z obecnymi, czy też kwestie związane z administracją. Bo jak wiecie, mamy pakiety, mamy nasze cenniki, które są predefiniowane i przypisane do każdej z grup i możecie wejść na stronę Pixlab.pl i na górze kliknąć po prostu cenniki i zobaczyć co w skład takiego pakietu wchodzi, ile on kosztuje, ile tam jest godzin na rozwój, ile jest dodatkowych back office, nowych rzeczy, które robimy za Was, żebyście o tym w ogóle nie musieli myśleć. I to wszystko oczywiście w zależności od wybranego pakietu. Natomiast od czasu do czasu zdarzają się klienci, którzy z jakiegoś powodu potrzebują jednak pakietu standard, ale z dwoma opcjami z wersji enterprise czy z wersji premium. I wtedy właśnie w gronie team liderów spotykamy się i omawiamy jak w danym projekcie należy daną usługę wycenić. Bo pewnie zdajecie sobie sprawę, że kwestie np. związane z SLA małej strony, a dużego portalu internetowego będą nas absorbować i angażować w zupełnie inny sposób. Więc na tym mi minęła większość dnia dzisiejszego. A poza tym jakieś drobnostki, kwestie rozliczania poszczególnych zadań zrealizowanych. Jeżeli klient już potwierdził, że wszystko jest tak jak sobie wymarzył. Kogoś delikatnie szturchnęła, że ej, minął już tydzień i się dalej nie odzywasz. Co z tym tematem? Co z tym projektem, co z tym zadaniem? Więc takie kwestie administracyjne. No a w związku z tym, że po burzy wychodzi słońce, to pozostaje mi tylko i wyłącznie życzyć Wam spokojnego poniedziałku. Trzymajcie się! Miłego dnia.
Witajcie we wtorek. W rzeczy, które zajęły mi chyba najwięcej czasu przez cały dzień to punkt pierwszy, czyli kwestia rozliczeń z klientami, bo jak wiecie co miesiąc nasi klienci otrzymują zestawienie wszystkich prac wykonanych w danym miesiącu. Jeżeli są to klienci, którzy mają umowy administracyjne, to mają w tych umowach również najczęściej pakiety godzin i każda z tych godzin, które klient u nas kupuje w abonamencie jest zawsze rozliczana i raportowane. Jak wiecie takie rozliczenia robię raz w miesiącu, natomiast są klienci, którzy później lubią albo chcą się spotkać, żeby omówić każdy z tych punktów tak, żeby po prostu dokładnie wiedzieli na co ten czas, na co dana godzina poszła. Ewentualnie mają jakieś pytania po prostu Co do samego rozliczenia, bo nie wiem czy zadanie było bardzo skomplikowane, albo pojawiły się jakieś niewiadome, albo pytanie czy to powinno pójść w godziny abonamentowe, czy może w kwestie związane z utrzymaniem systemu albo z SLA, Bo wiadomo kwestie serwisowe systemów też się zdarzają. No i dzisiaj właśnie miało miejsce jedno z takich spotkań, gdzie klient w sumie co miesiąc prosił zawsze o takie 30 minut krótkiej rozmowy, gdzie omawiamy sobie zadania realizowane w zeszłym miesiącu i jeżeli ma jakieś pytania to już przychodzi na to spotkanie przygotowany, więc zawsze jedziemy sprawnie. Po numerach zadań krótkie pytanie o co tu chodziło? Dlaczego tak? Dlaczego to zostało w ten sposób zrobione, a nie inaczej, z czym to się wiąże później na przyszłość. No i takich zadań, powiedzmy, nie wiem, na 120 zrealizowanych 10 wyciągamy i omawiamy, co z mojej perspektywy zapewnia klientom bezpieczeństwo, jeżeli chodzi o to, że nie przepadamy czasu na głupoty. Szanujemy ich pieniądze, szanujemy ich godziny, które u nas zakupują. No a od strony klienta to jest pewnie też kwestia trochę zawsze dowiedzenia się więcej do edukowania odnośnie jakieś kwestii technicznych, jeżeli ma taką ochotę oraz ta funkcja. No właśnie, czy to nie jest tak, że zadanie, które nie wiem, wstawienie tekstu na stronę zajmuje nagle 17 godzin? Wiadomo, że takie patologie jak w warsztatach samochodowych, tak i pewnie w niektórych software house mogą się zdarzać, ale nie u nas. Totalnie nie o to chodzi. Wolimy być transparentnie, przejrzyście i mieć dobre relacje, tak, żeby nikt się nie poczuł nigdy oszukany. Jeżeli są jakieś niejasności, to je wyjaśniamy. Rozmawiamy tak, żeby na końcu dojść do jakiegoś konsensusu, dojść do porozumienia i jeżeli jest jakaś sporna sytuacja, żeby ją maksymalnie wyjaśnić, wyprostować, a być może wyciągnąć wnioski na przyszłość, ewentualnie przyjąć jakieś dodatkowe założenia co do sposobu prowadzenia projektów czy rozliczania zadań. A drugi temat to na środowisko testowe trafił dzisiaj program lojalnościowy. Zacząłem go sobie sprawdzać, wprowadzać wszystkie tłumaczenia do wersji językowych, testować elementy w panelu, testować elementy na froncie, przeliczanie punktów, wykorzystywanie punktów, kilka elementów do poprawy, ewentualnie do optymalizacji jakiejś kwestii słownikowych. Znalazłem. Zostały one. Nawet przed chwilą wychodząc z biura jeszcze poprawione, wrzucone znowu na środowisko testowe, wrzucone na staging. No i jak dojadę do domu, to prowadzę sobie jeszcze kolejnych kilka kilkanaście testów i jeżeli wszystko będzie ok, to zakładam, że jutro zadzwonię do klienta, umówimy się na jakieś spotkanie, na jakąś rozmowę, gdzie zostanie poinstruowany, gdzie zostanie przekazany, w jaki sposób zarządzać tymi punktami. Przejdziemy całą ścieżkę wykorzystywania punktów oraz ich dodawania, tak żeby z klientem również jeszcze raz przejść przez cały proces, sprawdzić czy wszystko jest tak jak chciał. Jestem przekonany, że tak będzie. Natomiast taka zawsze czysta formalność, tak żeby klient również się czuł zaopiekowana i wiedział w jaki sposób później może zmienić konfigurację punktów, jaka procent wartości zamówienia ma być przeliczana na punkty, jaki jest np. maksymalny procent wykorzystania danych punktów plus kilka innych zmiennych. To tyle z dzisiaj. Mam nadzieję, że program lojalnościowy od 1 lipca ruszy. To wtedy opublikowany zostanie na froncie i będziecie mogli go również przetestować składając zamówienie. Jutro z samego rana mam spotkanie z klientami w biurze, więc fizycznie wpadają na kawę. Pewnie coś ciekawego po tym spotkaniu również dla Was nagram w formie podsumowania słonecznego. Miłego ciepłego dnia. Ja chyba pójdę do lasu na spacer, bo tak dzisiaj ładnie jesteśmy w kontakcie i widzimy się jutro. Trzymajcie się!
Witajcie w środę Jestem już po spotkaniu z klientem. Trwało ono około godziny, czyli wszystko zgodnie z planem. A czego ciekawego się na tym spotkaniu dowiedziałem? To klient chce ruszyć z portalem, który organizuje wycieczki. Są to wycieczki, które powiedziałbym są bardzo mocno adresowane do wąskiego grona odbiorców. Są to wycieczki celowe, jeżeli można tak powiedzieć. Natomiast nie chcę też wchodzić w szczegóły, bo to trochę zdradzać ideę pomysłu biznesowego, którą ma klient. Nie o to chodzi. Natomiast główną ideą jest to, że będzie to portal, gdzie użytkownik może kupić wybrany przez siebie pakiet, zrealizować go w wybranym przez siebie terminie i skorzystać z bardzo wielu udogodnień. Natomiast w związku z tym, że jest to bardzo niszowa branża, jeżeli mogę tak to ująć, to duża część wszystkich kwestii związanej z organizacją działań po stronie klienta będzie realizowana ręcznie, więc po naszej stronie najprawdopodobniej będzie przygotowanie tylko albo aż portalu, który przede wszystkim ma być bardzo atrakcyjny wizualnie. Dodatkowo, co jest dla mnie oczywiste, ma poprawnie działać na iOS ach, czyli iPhone'ach i Android ach wszelkiego rodzaju. No i jedynym takim niestandardowym elementem powiedziałbym jest kwestia związana z opłacaniem zamówienia. No bo nie będzie to jak w sklepie internetowym, gdzie dodaję produktu do koszyka płacę i gotowe. Tylko będzie to bardziej złożenie zamówienia, złożenie koszyka, być może formularza. Nie wiem jak to będzie ujęte regulaminowo, Natomiast klient do opłacenia będzie dostawał link dopiero w momencie, kiedy wszystko zostanie przez obsługę potwierdzone. To się będzie działo najprawdopodobniej w godzinę, ponieważ będzie dedykowany personel do tego, który będzie właśnie czuwał nad tym, żeby szybko sprawdzić czy wymagania jakie klient sobie zażyczył są do zrealizowania. 4 min są dobre i albo skontaktować się z nim, wprowadzić jakieś zmiany i wtedy wysłać tego linka do płatności. Obsługa klienta w porozumieniu z rezerwuję podejmuje również decyzję czy płatność ma być za całość zamówienia od razu, czy np. ma być to tylko zadatek, ponieważ ktoś rezerwuje dany wyjazd np. z półrocznym wyprzedzeniem i nie chce jeszcze płacić całości. W takim wypadku dwa tygodnie przed wyjazdem będzie wychodziła informacja do klienta, że jest czas dopłacić resztę. I znowu link do płatności, który będzie zawarty w mailu. A jeżeli termin realizacji i termin wyjazdu jest tak blisko, że już nie ma tam spaceru na to, żeby płacić najpierw zadatek, a potem dopłacać całość, to klient od razu będzie musiał opłacić całość zamówienia. Oczywiście pewnie przygotujemy to w ten sposób, że. Wykrzykując rezerwację, wykrzykując zainteresowanie daną atrakcją będzie w stanie na tym etapie zaznaczyć, czy chce zapłacić zaliczkę, zadatek, czy od razu płaci całość, bo tacy klienci się również zdarzają. A drugi temat to kwestie związane z dużymi projektami i kompromisami, na które trzeba czasami chodzić, bo jak Wam wspominałem jakiś czas temu zbliżamy się do terminu uruchomienia kolejnego naszego portalu e-commerce owego i aby trochę zamortyzować powiedzmy ten taki twardy start, gdzie dużo rzeczy zawsze może pójść nie tak. Oczywiście jesteśmy na bardzo dużo rzeczy przygotowani. Natomiast spodziewamy się również niespodziewanego. To jest coś, co przychodzi mi już z doświadczenia zawodowego, że wiem, że wszystko, czego się mogę spodziewać, to o to jestem spokojny. Tu mamy procedury, mamy doświadczenie, nie ma problemu. Natomiast zawsze jest później punkt z gwiazdką. Spodziewaj się niespodziewanego. W związku z tym z klientem uzgodniłem dzisiaj, że najpierw startujemy z katalogiem produktów. Jak to wszystko zostanie przyłączone, ułożone, sprawdzone, że działa, że wszystko jest ok. Wtedy w okolicach tygodnia, dwóch tygodni po katalogu produktów będziemy dopiero odkrywać tą część sklepową. Wiadomo, sklep wiąże się z zamówieniami, wiąże się z pieniędzmi, z płatnościami. W związku z tym została podjęta decyzja, że ok, nie ma problemu, chcemy bezpiecznie, więc zróbmy to w pewien sposób na miękko. Odpalimy, podepniemy domenę, zróbmy przekierowania, ogarniemy SEO, zobaczmy czy wszystko jest ok z ruchem, czy wszystko gra. Jeżeli tak, wtedy uruchamiamy etap drugi projektu. Odpalamy koszyk, odpalamy rezerwacje, odpalamy płatności. Czy takie kompromisy to coś dobrego pod kątem bezpieczeństwa, takiego świadomego wprowadzania pewnych zmian? Moim zdaniem tak. Jest to bardzo bezpieczne podejście. Wtedy jest mniej obszarów, które mogą nas czy klienta zaskoczyć, a to wiadomo, znowu zdejmuje ze wszystkich poziom stresu, poziom jakiegoś tam napięcia. Odpalamy krok po kroku. I co ważne i co fajne, klient jest dojrzałym przedsiębiorstwem. Nazwijmy to w ten sposób, więc nie ma takiego parcia, że już teraz szybko, bo jak nie dzisiaj to normalnie firma upadnie. Tyle obrotu pieniędzy, sprzedaży nam ucieka, klienci będą zawiedzeni. W ogóle nie ma takiego myślenia. Jest podejście bardziej defensywne, bardziej zachowawcze, spokojnie, co się odwlecze itd. Nie ma sensu dokładać stresu, dokładać pracy, lepiej przejść pewne rzeczy na spokojnie. I tak naprawdę zarówno firma, jak i klienci na miękko zostaną wprowadzeni w nowy ekosystem, w nowe funkcje. I pewnie w okolicach połowy lipca całość funkcjonalności będzie już działała, będzie przygotowana i dostępna tak naprawdę do standardowych, zwykłych operacji zakupowych, sprzedażowych. Tyle z dnia dzisiejszego. Mi standardowo pozostaje życzyć Wam miłego, słonecznego dnia i jesteśmy w kontakcie jutro. Trzymajcie się! Do zobaczenia!
Witajcie w czwartek, a właściwie w czwartkowy poranek, kiedy to chciałbym się z Wami podzielić śmieszną historią, anegdotą jaka miała miejsce. Kurcze, chyba z rok temu już. A przypomniała mi się ona dlatego, że wczoraj mieliśmy spotkanie w biurze. Jak wiecie, w związku z pewnymi wydarzeniami historycznymi, które miały miejsce dwa lata temu, większość spotkań i wszyscy do tego przywykli, odbywa się online. Są Google Maps, są Microsoft Teams, jest Skype. Tych komunikatorów jest cała masa. Wczoraj to spotkanie było wyjątkowe, bo właśnie panowie stwierdzili, że chcą przyjść do biura, uścisnąć dłoń, spojrzeć sobie w oczy, porozmawiać na spokojnie. Oczywiście nie ma z tym żadnego problemu. Jeżeli tylko chcecie się spotkać osobiście, zapraszam do biura Kawa, herbata, woda. Natomiast przechodząc już do samej anegdoty około roku temu zgłosiła się do mnie osoba, która mówi, że prowadzi jakiś tam biznes i chciałaby pod niego utworzyć sobie stronę internetową. Otrzymała maila z wyjaśnieniem wszystko co i jak otrzymała również link do wybrania dogodnego terminu. Wybrała dzień, wybrała godzinę z potwierdzeniem. Dostała oczywiście link do rozmowy na Google Maps i pozostało tylko czekać na umówiony termin na umówioną godzinę, żeby się po prostu połączyć, porozmawiać, omówić cały projekt, wszystko to, co ta osoba potrzebuje. Śmieszność całej sytuacji polegała na tym, że tego dnia miałem spotkania wewnętrzne. Nie pamiętam, czy to w ramach zarządu, czy to w ramach jakby całej firmy I niestety mi się takie spotkanie przeciągnęło o dosłownie 2 3 minuty. W ferworze rozmowy, ustaleń, jakichś zmian, wymiany informacji i nagle w trakcie tej rozmowy dobiega pukanie do drzwi i nagle wchodzą dwie osoby, które mówią, że one są tutaj na spotkanie i właściwie ktoś już je wpuścił przez drzwi główne i powiedział, że jak na spotkanie, to pewnie tam i wysłał te dwie osoby do nas. No i nastąpiła dziwna cisza, bo ja miałem umówione spotkanie online. Chłopaki nic nie mówili, że któryś ma jakieś. Wewnętrzne, z kontrahentem, z dostawcą czy z kimkolwiek innym. No i my wszyscy we trójkę mega zdziwieni, bo ja mam spotkanie online, do którego się zaraz muszę włączyć, więc ok, spoko, ktoś po prostu przerwał, bo był umówiony. Grzegorz idzie do swojego biurka, Michał idzie do swojego biurka, a ci goście na środku zostają. Nie zaopiekowanie i tak. Dobra, a w jakiej sprawie i z kim mieliście mieć spotkanie? I mówię to z panem Dominikiem w sprawie strony. Jedyne co pamiętam to to, że oczywiście pełen profesjonalizm. Nic nie dałem po sobie poznać. Mówię oczywiście zapraszam tutaj. Pomimo pełnego zaskoczenia udało mi się zachować również pełen profesjonalizm. Zaprosiłem Państwa na kanapę do stolika. Dostali Państwo oczywiście napoje i zaczęliśmy rozmawiać o całym projekcie. Akurat w tym przypadku nie doszedł on do skutku. Z tego co wiem, ze względów budżetowych Państwo po prostu mieli trochę inne wyobrażenia, jeżeli chodzi o przygotowanie dedykowanej strony dla nich. Natomiast cała sytuacja nauczyła mnie tego, żeby zawsze mimo wszystko potwierdzać, upewniać się, że klient tak samo zrozumiał, że spotkanie będzie miało formę online, że dostał link do spotkania na Google i dodatkowo, żeby zawsze wytłumaczyć dlaczego forma online jest w sumie lepsza. Bo w momencie kiedy ktoś ma jakieś materiały u siebie na laptopie, jest w stanie mi przesłać linka. Jesteśmy w stanie wyświetlić tę samą podstronę, a nie siedzieć naprzeciwko siebie przy stole i ewentualnie odwracać laptopy. Coś pokazywać tutaj, coś komuś przesyłać, wyświetlać czy patrzymy na to samo czy nie. Jednak pod tym kątem spotkanie online ma dużo więcej zalet niż by się mogło wydawać. Natomiast oczywiście spotkania na miejscu spotkania oko w oko po ściśnięciu dłoni również są nie do przecenienia, bo mają zupełnie inny Vive mają zupełnie inne flow, no i niektórzy preferują tak, inni preferują. I rzeczywiście, na początku było tak, że my bardzo byliśmy tacy niechętni do tych spotkań online. Natomiast na chwilę obecną bardzo mocno się do nich przekonaliśmy i chyba w sumie większość klientów również. To tyle z takiej środowej anegdotki. Ja jestem w drodze do biura, więc za chwilę dzień pełen wrażeń i wyzwań. Miłego dnia, trzymajcie się i do zobaczenia jutro.
Witajcie w piątek. Dzisiaj tylko jeden temat, ale taki, który bardzo dawno się u nas nie przewijał, bo najczęściej jeżeli chodzi o kwestie związane z wycenami projektów, osoby zaangażowane w wycenie projektów najczęściej są ze sobą w miarę zgodne i wstępnie szacując jakąkolwiek wycenę projektu z reguły robimy widełki na zasadzie 10 15% jeżeli chodzi o maksymalną i minimalną kwotę. A dla Was? Pewnie. Kilka minut temu rozmawiałem na spotkaniu z Panami, którzy chcą być tour operatorami dla pewnej grupy turystów. No i miałem do piątku przygotować i przesłać ofertę. Ten projekt okazał się tak bardzo złożony, wielopoziomowy i wielowarstwowy, że nasze wyceny są zawsze robione przez trzy osoby. I tak jak mówiłem, najczęściej różnice między poszczególnymi osobami w zespole to jest kwestia 10 15% i to jest jak najbardziej akceptowalne w tym konkretnym projekcie. Różnice jakie nam wyszły, to są kwestie 100% więcej, 200%, więcej albo jeszcze więcej, tylko nie wiemy ile już jakby przekładając to w sumie na złotówki. To najprostsza, najbardziej uproszczona wersja. Upraszczając pewne opcje związane z zarządzaniem, z kwestią wstawania, cen, terminów za dany pakiet wakacyjny jesteśmy w stanie takie zlecenie zrealizować za około 50.000, ale analizując coraz więcej zmiennych i zakładając, że ok. Być może to klient będzie chciał mieć edytowane ok. Być może będzie chciał jakoś tam zarządzać kalendarzem. Być może w zależności od kalendarza będą potrzebne inne ceny. Być może w zależności od pakietu każdy pakiet będzie mógł być indywidualny. No i zaczęliśmy rozmawiać. No więc pojawiła się opcja, że taki system będzie kosztował w okolicach być może nawet 150 czy 250 000. W związku z tym najprawdopodobniej zostaną klientowi przedstawione dwa warianty albo nawet trzy z jakimiś tam właśnie widełkami cenowymi właśnie bliżej określonych czy tam konkretnych kwot, tak żeby klient też się dostosował i powiedział w sumie, że dobra, albo mam na to zaplanowany taki a nie inny budżet, albo taki, a nie inny czas realizacji, bo to też jest ważne, albo żeby powiedział, że takie konkretne zarządzanie jest mu niezbędnie potrzebne do tego, żeby efektywnie od pierwszych dni ze stroną, z portalem działać, no to wtedy też będziemy wiedzieli, że np. nie jesteśmy w stanie czegoś uprościć, nie jesteśmy w stanie zrezygnować z jakiegoś zarządzania na rzecz ograniczenia budżetu, no i koszt będzie wyższy, jak to właśnie bardzo często działa w IT. Wiele rzeczy można zrobić w sposób prosty, w sposób optymalny albo w sposób bardzo złożony, ale bardzo przygotowany na rozwój, na kolejne kroki. Wszystko tak naprawdę zależy od budżetu, czasu i fantazji Klienta. A ten projekt jest dla mnie takim najlepszym przykładem. Nam się nie zdarzają takie wewnętrzne strzały, jeżeli chodzi o kwestie związane z ceną realizacji projektu, z kosztem realizacji projektu. Najczęściej koszt realizacji jest rozstrzał 10 15%, a tutaj mamy rozstrzał między 50 a 250. Też z drugiej strony głupio taką ofertę przedstawić klientowi, więc trzeba to trochę z naszej strony opakować, spakować w opcje, powiedzieć co ma w opcjach, co ma w opcji B, co ma w opcji C. No i pozostawić mu w sumie decyzję w którym kierunku, w jaki sposób idziemy z tematem i co tak naprawdę na końcu chce osiągnąć. Czy to ma być takie MVP, które po prostu odpalić maksymalnie prosto idąc na kompromisy, ale już żeby zrealizować pomysł, żeby zweryfikować rynek, czy są klienci na te usługi, czy organizacja zaplecza firmy jest przygotowana na tego typu usługi itd. Itd. Tyle z dnia dzisiejszego. Piąteczek, wakacje się zaczęły. W Trójmieście słabo ogólnie z tą pogodą. Albo może nie tyle z pogodą, bo jak widzicie jest całkiem znośna, ale bardzo słabo z temperaturą. W związku z tym jak ktoś na polski Bałtyk jedzie po to, żeby się po wygrzewać na słoneczku, to niech się jeszcze raz zastanowi czy to jest na pewno odpowiedni kierunek na tego typu atrakcje. Bo jeżeli ktoś jedzie na kita to w weekend ma być zarąbista pogoda, więc w sumie pewnie do zobaczenia w Rewie. Trzymajcie się! Miłego dnia. Cześć!