Cześć, witajcie w poniedziałek! Jak pamiętacie z ostatniego odcinka, tydzień skończył się delegacją, która niestety miała dość nieoczekiwany obrót. Miałem w niej być od środy wieczora aż do poniedziałku, ale życie przynosi swoje niespodziewane scenariusze. Ktoś się rozchorował, komuś coś wypadło rodzinnego, i w rezultacie wróciłem wcześniej.
Najgorsze, że nie za bardzo mam Wam co opowiedzieć o tej delegacji. Z jednej strony działo się dużo, ale z drugiej musicie brać poprawkę na to, że nie o wszystkim mogę mówić. Część informacji, które pozyskuję, to tajemnice firmy albo know-how. Skupiam się na powierzchownych wersjach informacji, żeby zapewnić pewność i bezpieczeństwo. Jeśli ktoś zgłosi się z prośbą o wycenę innowacyjnego systemu, musi mieć pewność, że nie dowiedzą się o tym wszyscy z kanału na YouTubie.
Przechodząc do tematów dzisiejszego odcinka, Michał i ja zastanawialiśmy się, dlaczego AI, mimo swojej popularności, nie jest wpuszczane do serc systemów w firmach. Kiedy do czata GPT wrzucacie swój kod czy bazę danych, wiele informacji staje się publicznych. Żadna firma nie chce, żeby jej wewnętrzne procesy, know-how i wieloletnie doświadczenie stały się dostępne dla wszystkich jednym kliknięciem.
AI mogłaby być zamknięta w małym pudełku i używana na potrzeby danej organizacji, ale wszystko musi odbywać się na serwerze. AI musi być wyuczona, a żeby działała szybko, jak czat GPT, musi być oparta o odpowiedni hardware. Zobaczcie, ile Facebook czy Microsoft wydały u Nvidii na chipy do uczenia i skalowania AI. Są to miliardy dolarów. Dla niewielkiej organizacji taki wydatek może wynosić miliony lub setki tysięcy.
Michał zauważył, że branża technologiczna traktuje AI bardziej jak ciekawostkę, z której można coś wyciągnąć czy zapytać. Jest to nadal bardzo niezbadany obszar, który zahacza o bezpieczeństwo danych. Nikt nie może powiedzieć, że jego AI jest w 100% bezpieczna. To tylko kwestia czasu i środków, żeby zabezpieczenia obejść.
Gdybym mógł wszystko opisać i wrzucić do bazy danych, kwestia automatyzacji restauracji byłaby prostsza. Dostałem zapytanie o automatyzację, gdzie opisano procesy i składowe. Zaproszono mnie na rozmowę, bym mógł pogłębić informacje o funkcjonowaniu firmy. Efektem rozmowy ma być oferta pod kątem kosztu realizacji i czasu na utworzenie systemu.
AI oferuje ogromne możliwości, ale wiąże się z wyzwaniami, zwłaszcza w zakresie bezpieczeństwa danych. Firmy muszą dokładnie rozważyć, jak i gdzie wdrożyć AI, aby chronić swoje know-how i procesy. Zabezpieczenia muszą być priorytetem, a inwestycje w hardware nieuniknione.
Na koniec, jeśli macie jakieś pytania dotyczące AI w firmach, bezpieczeństwa danych czy automatyzacji procesów, zapraszam do komentowania i subskrypcji kanału. Z chęcią podzielę się wiedzą w granicach etyki zawodowej.
Tworzenie zadań dla programistów w software house to nie lada wyzwanie. Dzisiejszy dzień miał być pełen spotkań i bieżących obowiązków, jednak plany wzięły w łeb. Jedno ze spotkań zostało przełożone na czwartek, a inne potrwało zaledwie siedem minut. Zdarza się, że temat wymaga obecności dodatkowej osoby, co prowadzi do przesunięcia spotkania. Takie sytuacje są codziennością w software house.
Największą przeszkodą w procesie tworzenia zadań jest odwzorowanie przypadku, o którym mówi klient. Aby uniknąć nieporozumień, kluczowe jest przekazywanie dokładnych informacji. Polecam wykonywanie screenshotów całych ekranów. Często dostajemy wycinki ekranu, na których zaznaczone jest pole, ale brakuje kontekstu – nie wiadomo, w którym module jest problem, pod jakim linkiem, czy to front, czy panel.
Warto także korzystać z narzędzi do nagrywania ekranu. Wtyczki do przeglądarek, które umożliwiają nagranie całego procesu, znacznie ułatwiają zrozumienie problemu. Często zdarza się, że mimo wielu komentarzy, telefonów i opowieści, problem nadal nie jest jasny. Nagranie ekranu pozwala na szybkie i efektywne przekazanie istoty problemu.
Nie zawsze developerzy mają czas na spotkania, które mogłyby trwać zaledwie pięć minut. Organizacja takiego spotkania wymaga czasu, dlatego nagranie czy screenshoty są bardziej efektywne. Kiedy developer obejrzy film z procesu, zrozumienie problemu i jego rozwiązanie zajmuje znacznie mniej czasu.
W projektach IT obraz jest wart więcej niż tysiąc słów. Precyzyjne przedstawienie problemu przyspiesza jego rozwiązanie i minimalizuje ryzyko błędów. Efektywna komunikacja i dokładne odwzorowanie problemów to klucz do sukcesu w pracy z programistami i software house.
Mam nadzieję, że jutrzejszy dzień będzie bardziej intensywny i ciekawy. Pamiętajcie, precyzyjne zgłoszenia to podstawa efektywnej pracy w projektach IT. Życzę Wam miłego i słonecznego dnia. Trzymajcie się!
W czwartek postanowiłem podzielić się luźnym spostrzeżeniem na temat wdrożeń projektów. W pracy nad systemami ERP często spotykamy się z różnymi sytuacjami, które wpływają na czas realizacji projektu. Na przykład, wyceniamy projekt na 180 godzin, rozkładając je na miesiąc lub dwa. Czasami jednak pojawiają się alternatywne rozwiązania wewnętrznych działów IT lub dostawców ERP.
Podczas realizacji projektu, pojawiają się pomysły na zmiany koncepcji. Przykład: oceniliśmy pewien pomysł na 160 godzin od projektu do wdrożenia. W trakcie prac pojawiła się propozycja, aby zamiast rozwijać nasz panel, skorzystać z gotowego modułu firmy zewnętrznej. Dla klienta to oszczędność czasu i pieniędzy. Po rozmowach z firmą zewnętrzną okazuje się jednak, że realizacja zajmie więcej czasu. Dlaczego? Systemy ERP mają inne zadania.
ERP pilnuje stanów magazynowych, dokumentów, zestawień dla księgowości, wystawia faktury i trzyma integralność systemu magazynowego. Wdrożenie nowych funkcji musi być dokładnie przetestowane, aby uniknąć błędów. Zmiana przepisów może wymagać modyfikacji systemu. To wszystko sprawia, że wdrożenie trwa dłużej, ale jest to dobra oznaka. Pokazuje to, że oprogramowanie ERP jest solidne i przemyślane.
W naszej pracy zdejmujemy z ERP pewne funkcjonalności, które mogą być bardziej elastyczne. Dzięki temu możemy szybciej wprowadzać modyfikacje, ponieważ nasze dokumenty nie trafiają bezpośrednio do księgowych. To z dokumentów ERP rozlicza się firma, nie z naszych. Możemy więc działać szybciej i bardziej elastycznie.
Jeśli chodzi o funkcjonalności związane z polityką magazynowo-księgową, to pozostawiamy je ERP. Natomiast automatyzacja, marketing, sklepy i strony to nasze pole działania. Integrujemy się z ERP, aby uzupełniać jego funkcjonalności. Nasze systemy i ERP mają być komplementarne i idealnie się uzupełniać.
Dzisiaj kończę na tym. Wdrażanie systemów ERP to proces wymagający precyzji i czasu, ale elastyczność naszych rozwiązań pozwala na szybsze wprowadzenie zmian tam, gdzie to możliwe. Trzymajcie się, widzimy się jutro!
Cześć, witajcie w piątek. Weekend już się zaczął, mamy 16:03. Ja się zbieram do domu, a dla Was krótkie podsumowanie dnia. Przede wszystkim kilka dni temu wyszła afera z Googlem, który skasował jeden z serwisów i nie można go przywrócić ani z backupu, ani z innych serwerów. Ktoś trzymał cały swój serwis internetowy w chmurze i już nigdy do niego najprawdopodobniej nie dostanie. O szczegółach możecie przeczytać w linku, który będzie w opisie tego filmu. Bardzo ciekawe, dlaczego warto robić backupy on site.
Mimo wszystko, to taka drobna reklama naszych usług, ponieważ w ramach tego, że większość serwisów tworzymy na serwerach chmurowych, czy to OVH, Google'a, czy jeszcze innych, np. Microsoftu, to mimo wszystko oferujemy również naszym klientom usługę backupu on site. Czyli np. raz w tygodniu, raz dziennie, do ustalenia, a może nawet raz w miesiącu. Zgrywamy wszystko z chmury na dyski fizyczne po to, żeby jeżeli Pan Google albo Pan inny hosting skasuje Wasze dane, to jesteśmy je w stanie odzyskać. Głupie i proste, ale działa.
Dzisiaj miałem dużo drobnych zadań, co widać po mojej skrzynce mailowej. Cały dzień przeszedłem przez kwestie takie jak rozliczenia z klientami, formularze zwrotów, sprawozdania finansowe dla księgowej, zapytania odnośnie wsparcia SEO i audytów stron. Automatyzacja restauracji, która została wyceniona na około 120-160 tys. zł, też była na tapecie. To duży temat – połączenie frontu, czyli strony internetowej, gdzie można składać zamówienia, oraz mechanizmu odpowiednich statusów na odpowiednich etapach, zarządzania restauracją wewnątrz, cateringu zewnętrznego i diety pudełkowej. Wszystko to trzeba spiąć w jeden system.
Następnie zabrałem się za kwestie windykacyjne. Jak w każdym biznesie, zdarzają się opóźnienia. Naszym partnerom często wystarczy przypomnienie albo odnalezienie zaginionej faktury. Sytuacja, że ktoś nie zapłacił, jest rzadkością. Wysłałem dziś 7 takich maili. Pewnie na przestrzeni przyszłego tygodnia wszystko się wyrówna.
Ustaliliśmy wspólnie z Grzegorzem i Michałem, że wracam do zaangażowania w duże projekty. Miałem półroczną przerwę, zajmując się kwestiami organizacyjnymi, marketingiem, SEO, naszą stroną, promocją, YouTube'em. Teraz potrzebne jest moje wsparcie w kilku projektach.
Zaczynamy testować coś takiego jak Projekt Manager na godziny. Zauważyliśmy, że w niektórych firmach komunikacja pomiędzy działami wewnętrznymi a nami jest trudna. Zaproponowaliśmy formę współpracy, gdzie będę raz na tydzień, raz na dwa tygodnie przyjeżdżał, organizując duże spotkania, ustalając kolejne kroki. Będę prowadził projekty, tworzył zadania, a mój czas będzie rozliczany w ramach abonamentu. Firmy mają wykupiony stały abonament, co jest najwygodniejsze dla obu stron. Wszyscy wiedzą, na co się nastawić – my pod kątem czasu, firmy pod kątem kosztu.
W przyszłym tygodniu mam pierwsze spotkania wyjazdowe. Może będą jakieś ciekawostki, którymi się podzielę, o ile nie naruszą tajemnic firm. Przyszły tydzień jest krótki, bo większość firm kończy w środę, mając długi weekend. Może ja też będę miał długi weekend. Zobaczymy. Tymczasem życzę Wam miłego dnia. Jesteśmy w kontakcie i widzimy się w poniedziałek.
Cześć, witajcie na naszym kanale! Dzisiejszy odcinek poświęcony jest omówieniu różnych aspektów pracy w branży IT, w tym zarządzaniu projektami, automatyzacji i integracji systemów IT. Nasza dyskusja poruszy także kwestie związane z delegacjami, wyceną projektów oraz wyzwaniami w komunikacji między działami IT. Przygotowaliśmy dla Was szczegółowe FAQ, które pomoże rozwiać wszelkie wątpliwości i przybliży codzienną pracę w software house.
Czy zastanawialiście się, jak wygląda organizacja projektów IT od kuchni? Albo jakie są najczęstsze problemy, z którymi muszą zmagać się specjaliści IT? Dziś odpowiemy na te pytania, a także wiele innych związanych z zarządzaniem projektami, integracją systemów ERP oraz praktykami zabezpieczania danych. Przeczytajcie nasze FAQ, aby uzyskać kompleksowe informacje i wskazówki dotyczące efektywnej pracy w IT.
Nie wszystkie dane mogą być udostępniane publicznie ze względu na tajemnicę firmową i know-how. Zawsze należy zachować ostrożność i konsultować się z odpowiednimi osobami w firmie przed ujawnieniem jakichkolwiek informacji.
Głównym powodem jest obawa przed utratą kontroli nad danymi i procesami wewnętrznymi. AI może wprowadzić dodatkowe ryzyko związane z bezpieczeństwem danych, dlatego firmy często podchodzą do tego tematu ostrożnie.
Automatyzacja pozwala na zwiększenie efektywności obsługi zamówień, zarówno online, jak i na miejscu. Umożliwia lepsze zarządzanie zasobami, redukuje błędy ludzkie i poprawia ogólne doświadczenie klientów.
Wyzwania mogą obejmować różnice w strukturze danych, konieczność dostosowania istniejących procesów biznesowych oraz zarządzanie różnymi stawkami prowizji. Kluczowe jest dokładne zaplanowanie i przeprowadzenie testów przed wdrożeniem integracji.
Ważne jest wprowadzenie regularnych spotkań, klarownych procedur komunikacyjnych i narzędzi do zarządzania zadaniami. Projekt Manager na godziny może być efektywnym rozwiązaniem, które usprawnia komunikację i koordynację działań.
Backupy on-site stanowią dodatkową warstwę zabezpieczeń. W przypadku awarii lub błędu w chmurze, fizyczne kopie danych mogą być kluczowe do szybkiego przywrócenia działania systemów.
Kluczowe jest dostarczenie szczegółowych informacji, takich jak linki do problemów, screenshoty i nagrania ekranu. Im bardziej precyzyjny opis, tym łatwiej programistom zrozumieć i rozwiązać problem.
Tak, dla wielu firm może to być opłacalne i efektywne rozwiązanie, zwłaszcza gdy wewnętrzna komunikacja jest wyzwaniem. Projekt Manager na godziny może pomóc w lepszej organizacji i zarządzaniu projektami.
Systemy ERP służą do zarządzania zasobami przedsiębiorstwa, w tym stanami magazynowymi, dokumentami i fakturami. Wdrożenia mogą trwać długo z powodu konieczności integracji różnych funkcji i zapewnienia zgodności z przepisami.
Cześć, witajcie w poniedziałek. Jak pamiętacie z ostatniego odcinka. Tydzień skończył się delegacją, która niestety miała dość nieoczekiwany obrót, ponieważ miałem w niej być od środy wieczora aż do poniedziałku, tak naprawdę również wieczora. Natomiast wiadomo życie przynosi swoje niespodziewane scenariusze i tutaj ktoś się rozchorował, tutaj komuś coś wypadło rodzinnego. W związku z tym wróciłem wcześniej i w sumie co najgorsze, nie za bardzo mam Wam co opowiedzieć o tej delegacji. Z jednej strony działo się dużo, ale z drugiej strony musicie zawsze brać również poprawkę na to, że nie o wszystkim mogę albo powinienem mówić, bo część informacji, którą ja pozyskuje, to są bardzo często dane, które są tajemnicą firmy, albo jakiegoś know how danej firmy. No i nie wszystko mogę Wam opowiedzieć. W związku z tym też bardzo często skupiam się na tych, powiedziałbym bardzo powierzchownych wersjach informacji, które Wam przekazuję. Też po to, żeby jeżeli ktoś się do mnie zgłosi z prośbą o wycenę jakiegoś innowacyjnego systemu niepowtarzalnego na skalę Polski albo świata, żeby mógł czuć pewność i bezpieczeństwo, że właśnie nie wszyscy się zaraz o tym dowiedzą z kanału na YouTubie albo z jakiegoś innego źródła. No więc niestety, po tej delegacji musicie się trochę obejść smakiem. Natomiast jeżeli będzie tylko możliwość, żebym wam coś opowiedział o jakimś małym procesie albo jakimś małym obszarze systemu, który będziemy aktualnie tworzyć, to oczywiście subskrybuje, lajkuje i bardzo chętnie się tym z Wami podzielę. Natomiast tak jak mówię, w granicach możliwości, dobrego smaku i etyki zawodowej część rzeczy można, a część już niestety nie. Dobra, natomiast przechodząc do tematów dzisiejszego odcinka, to w sumie dzisiaj się z Michałem przez chwilę zastanawialiśmy dlaczego pomimo tego, że AI już jest takie popularne, już tak dużo rzeczy za nas robi, nam pomaga. Dlaczego w firmach w dalszym ciągu nie jest ono wpuszczone tak naprawdę do serc systemów, tak żeby rozwijać te systemy tak, żeby wyłapywać jakieś błędy, jakieś usprawnienia w procesach. Kiedy do czata GPT wrzucacie swój kod, swoją bazę danych, wiele informacji, które macie tylko staje się w jakiś sposób publiczna i co za tym idzie żadna firma nie chce, żeby jej wewnętrzne procesy wieloletnie, wypracowane know-how wieloletnie doświadczenie jednym ruchem kliknięciem myszki stało się dostępne dla wszystkich, którzy będą z tej wiedzy czerpać jakieś tam informacje. I oczywiście można podejść do tego, że ok, sztuczna inteligencja może być zamknięta w jakimś małym pudełku, w jakimś takim black boksie i tylko być używana na potrzeby danej organizacji. Natomiast wszystko musi się gdzieś odbywać na jakimś serwerze. Ta sztuczna inteligencja musi być gdzieś wyuczona, no i przede wszystkim żeby działała tak szybko jak czat GPT musi być oparta o odpowiedni hardware. Czyli tutaj wchodzimy w kwestie związane z serwerów dniami z kupowaniem kart graficznych. Zobaczcie ile Facebook albo Microsoft wydały ostatnio kasy u Nvidii na zakup chipów właśnie do uczenia i skalowania sztucznej inteligencji. Są to miliardy dolarów i oczywiście na potrzeby niewielkiej organizacji. Być może taki wydatek nie musiałby wynosić milionów albo nawet setek tysięcy. Natomiast zawsze byłoby to oparte o coś albo trochę wolniejszego, albo trochę coś, co trzeba by dłużej uczyć i czego efekty mogłyby być wątpliwe. Michał przedstawił taki punkt widzenia, że aktualnie wszyscy w branży technologicznej, a już tym bardziej w firmach, które na technologii w jakiś sposób bazują na razie do czata GPT czy tam do sztucznej inteligencji podchodzą dużo bardziej jak do takiej, powiedziałbym ciekawostki, z której można pewne rzeczy wyciągać, można ją o pewne rzeczy zapytać. Natomiast jest to jeszcze tak bardzo niezbadany obszar, który zahacza w sposób dla nas jeszcze nieznany po prostu w bezpieczeństwo danych, w bezpieczeństwo. I jeżeli ktoś mi powie w stu procentach, że jego sztuczna inteligencja i jego system jest w stu procentach bezpieczny, jestem w stanie się założyć, że nie jest to tylko kwestia czasu i środków, jakie są potrzebne na to, żeby dane zabezpieczenia obejść, żeby dane zabezpieczenia złamać, a płynnie przechodząc do tego, gdzie czas GPT mógłby pewnie pomóc. Gdybym mógł wszystko opisać i wrzucić do jakiejś dużej bazy danych. To kwestia automatyzacji restauracji. Dostałem dzisiaj takie zapytanie, gdzie było skrupulatnie opisane co w ramach automatyzacji restauracji ma się zadziać. Były napisane różnego rodzaju procesy, były napisane różnego rodzaju składowe możemy przygotować, przemyśleć i omówić z klientem. W jakiś sposób jesteśmy w stanie pomóc tak, żeby w jego działalności i w jego obsłudze zamówień internetowych, cateringowych, eventowych, okolicznościowych. I jeszcze zamówienie na miejscu można było te procesy poukładać, zautomatyzować i usprawnić tak, żeby ludziom się pracowało wygodniej i żeby jak najmniej musieli takiej ręcznej roboty codziennej wykonywać. Klient został przeze mnie zaproszony w pierwszym etapie na rozmowę, tak żebym sobie mógł pogłębić całość informacji, w jaki sposób jego firma aktualnie funkcjonuje. Dostał ode mnie standardowo zaproszenie na spotkanie, na rozmowę wideo, tak żebyśmy mogli porozmawiać, być może udostępnić ekran i wyjaśnić pewne rzeczy wizualnie. Efektem tej rozmowy, która pewnie potrwa około godzinę, ma być oferta zarówno pod kątem kosztu realizacji, jak i stosowanego przewidywanego czasu na utworzenie systemu, który będzie odpowiadał tej konkretnej firmie, tej konkretnej restauracji i który ją będzie automatyzować. A kolejnym tematem jest zapytanie o sklep internetowy, które było bardzo oszczędne w treść. Tak bym powiedział. Wyszedłem przed szereg, ponieważ znam profil działalności tej firmy, rozpisałem etapy tego projektu, które moim zdaniem będą konieczne do realizacji. Rozpisałem również integracje, które moim zdaniem będą konieczne do zrobienia. Zasugerowałem już trochę na podstawie doświadczeń z innymi firmami, które aktualnie mają problem w związku z tym. Mówiąc wprost, żeby ich linker podniósł tak bardzo ceny, to jeżeli mają duży wolumen sprzedaży, wartościowy i duża ilość zamówień to widzę coraz częściej trend, że takie firmy odchodzą od baselinker, rezygnują z niego na rzecz utworzenia dedykowanych integracji chociażby z Allegro, tak żeby ten największy koszt tak naprawdę prowizyjne po prostu z tego baselinker wyciągnąć. Doskonale to rozumiem pod kątem biznesowym i bardzo często jest teraz przyjmowany taki model, że do baselinker są wrzucane wszystkie integracje, które odpala się dla testów, żeby zobaczyć czy jest sens w ogóle na danej platformie dany asortyment sprzedawać oraz takie, które są na etapie rozwoju. Czyli jeżeli zaczynamy coś sprzedawać, czyli dopiero jeżeli jakiś biznes zaczyna nam się kręcić, to wtedy integrujemy się z baselinker em i wszystko gra. Natomiast jeżeli zostaje przekroczony pewien próg wolumenu, no to wtedy już warto daną integrację, daną sprzedaż wyciągnąć do jakiejś innej platformy, w naszym przypadku do systemu dedykowanego, który jest dokładnie skrojony pod firmę, pod procesy, pod to co jest użytkownikom potrzebne. Natomiast baselinker pozostaje w dalszym ciągu taką platformą, takim trochę placem zabaw do eksperymentów, do szybkiego i taniego sprawdzania czy dane pomysły na sprzedaż, czy dane platformy, czy dany asortyment w danym miejscu będzie się sprawdzał, co na chwilę obecną przy obecnych stawkach rynkowych. Base linker w wersji Enterprise jest dla mnie jak najbardziej zrozumiałe i w sumie na stan z dnia dzisiejszego czyli 20 maja bardzo mocno rekomendowane. Tyle z dzisiaj. Jutro dzień pełen spotkań. Kalendarz mam już zapchany dwa dni do przodu, czyli wtorek, środa będę miał wyjęte z życia. Miłego popołudnia, miłego poniedziałku. Trzymajcie się.
Cześć, witajcie we wtorek. Dzisiejszy dzień miał być masakrą pod kątem spotkań i nazwijmy to bieżących obowiązków. Natomiast co się okazało plany wzięły w łeb. Jedno ze spotkań przełożyło się na czwartek, więc zamiast we wtorek to w czwartek mi się robi gęsto z terminami, a drugie ze spotkań potrwało około siedmiu minut, ponieważ stwierdziliśmy, że trzeba na nie doprosić jeszcze jedną osobę albo minimum jedną osobę, która by reprezentowała nazwijmy to developerów od ERP, to stwierdziliśmy, że temat, który ma być dzisiaj omawiany trochę nie ma sensu w takim gronie, a samo spotkanie zostało przesunięte na jutro na godzinę 14, więc zamiast masakrycznego wtorku środy będę miał masakryczną środę i czwartek. No ale cóż, wiadomo, takie rzeczy również czasami się w software house zdarzają. Tak jak delegacja, która się skróciła o 3 dni. Taki dzień pełen spotkań, który miał być bardzo intensywny, a okazał się w sumie bardzo spokojnym dniem. Natomiast drugi temat, który powraca jak bumerang i w tych filmach jeszcze kręconych w studiu, i w tych filmach z samochodu albo których teraz robię z ręki. Kwestia zgłoszeń i opisywania zadań, rzeczy, które są dla nas oczywiste i powiedziałbym niezbędne do jakiejkolwiek weryfikacji, do jakiegokolwiek sprawdzenia, czyli link gdzie dany problem występuje i ewentualnie w jaki sposób dojść do konkretnego problemu. Największą przeszkodą w poprawce w jakimś tam upgrade ie jest tak naprawdę odwzorowanie przypadku, o którym klient mówi. No i tutaj znowu polecam screenshoty i co ważne. Ekranów, bo bardzo często zdarza się, że dostajemy wycinek screena, gdzie jest zaznaczone pole, w które coś się wpisuje, ale nie wiadomo w którym module on jest, pod jakim linkiem, czy to jest front, czy to jest panel oraz tak naprawdę co użytkownik zrobił wcześniej. A drugą opcją jest oczywiście nagrywanie ekranu poprzez różnego rodzaju np. wtyczki do Chroma gdzie klikasz record i możesz nagrać cały ekran i wszystkie czynności które wykonujesz żeby dany błąd wykonać. Bo się okazuje niestety, że jest milion komentarzy w zadaniu, że są telefony, opowiadanie co się gdzie robi, gdzie się klika, a wystarczy tak naprawdę albo połączenie video poprzez jakiegoś miejsca, udostępnienie ekranu i pokazanie problemu, albo po prostu nagranie. No bo wiadomo, że nie zawsze nasi developerzy też mają czas do tego, żeby się łączyć na spotkania, które ok potrwają do 5 minut. Natomiast organizacja takiego spotkania zawsze wymaga trochę więcej czasu niż tak naprawdę zgłoszenie, które może zostać zrealizowane w dowolnym miejscu, w dowolnym czasie. Wtedy po prostu, kiedy developer do niego dotrze, obejrzy sobie film, na którym widać w jaki sposób dochodzi się do problemu. I wtedy już jest najczęściej kilkunasto minutowa droga do rozwiązania tego, co tak naprawdę irytowało albo przeszkadzało, albo nie działało użytkownikowi. Więc jeżeli macie zapamiętać cokolwiek z dzisiejszego odcinka, to to, że w projektach IT i w tworzeniu zadań dla software house'u obraz jest wart więcej niż tysiąc słów. Tak więc tyle z dnia dzisiejszego. Mam nadzieję, że jutrzejszy będzie bardziej ciekawy, bardziej intensywny również pod kątem podzielenia się z Wami co się wydarzyło. A tymczasem życzę Wam miłego i słonecznego dnia. Trzymajcie się!
Cześć! Witajcie w czwartek. Dzisiaj chciałem się podzielić z Wami w sumie bardziej luźnym spostrzeżeniem niż czymś, co jest powiązanym z jakąś konkretną sytuacją. Bardzo często spotykamy się z sytuacjami, kiedy wyceniamy jakiś projekt, jakąś realizację na np. 180 godzin, które to godziny rozkładamy sobie do wykonania w ciągu miesiąca czy dwóch, w zależności od tego, ile obszarów dany projekt dotyka, jakie mamy wolne zasoby. Natomiast dość często spotykam się z sytuacją, kiedy ten sam obszar projektu modyfikacji jest również wyceniany albo w wewnętrznym dziale IT, albo w RP np. my nie robimy systemów ERP, a my je jakoś tam wspomagamy, integrujemy się z nimi, automatyzuje często procesy, które za nimi idą. O to jest. To jest dobre bardziej sformułowanie. Wiadomo, że każda firma szukając alternatyw, chcąc zweryfikować czy nasza wycena jest rynkowa czy przesadzona, pyta swojego działu wewnętrznego, pyta swoich dostawców od ERP, czy np. mają jakiś moduł, który mogliby zaimplementować tak, żeby nie trzeba było rozwijać naszego panelu, tylko np. skorzystać z czegoś co już jest gotowe. I tu mam taki prosty przykład, gdzie my właśnie pewien pomysł oceniliśmy na 160 godzin od projektu po zakodowanie, oprogramowanie, testy i wdrożenie na produkcję. Poszło to do nas do realizacji. Natomiast w trakcie prac pojawił się pomysł, a może jednak zmieńmy koncepcję? A może jednak nie róbmy tego w naszym panelu, tylko zróbmy to w firmie? Mówię ok, nie ma problemu, My się wtedy z tym zintegruje. My będziemy sobie po prostu pobierać dane, które są potrzebne do naszego eCommerce u i tyle. Dla mnie to żaden problem. W tym momencie pewnie nasza wycena ze 180 godzin zejdzie do jakichś 120, więc wiadomo dla klienta to jest 60 godzin oszczędności, więc pewnie dostanie i szybciej i taniej. No natomiast potem przychodzi życie, jest organizowane spotkanie z firmą albo z działem wewnętrznym, albo z firmą, która prowadzi, serwisuje, rozwija ERP, Omawiamy koncepcje, mówię, co ja będę finalnie potrzebował. Klienci również swoje wnioski zgłaszają, jak to z ich strony powinno działać, jeżeli chodzi potem o użytkowanie tego systemu, zarządzanie nim. No i się okazuje, że firma mówi dobra, to my za dwa tygodnie wrócimy z ofertą. Ja mam tak ok. 2 tygodnie, a jeżeli oferta będzie ok to kiedy wystawić nam jakieś API dokumentacji do tego kiedy dostaniemy? No i tutaj oczywiście chwila przemyślenia po drugiej stronie i dostaję informację pod koniec czerwca powinno być w miarę gotowe do testów. No i mamy maj. Ja planuję odpalić jakąś funkcjonalność w okolicach 14 czerwca, a firma powiedzmy nasza alternatywa miałaby dopiero na końcówkę czerwca wystawiony API i dokumentacja, Potem dopiero jakieś testy, integracje i tak naprawdę cały projekt by się pewnie skończył w okolicach września. No i dobra, można by powiedzieć no ci od RP to źli albo tam wolno robią, my to ci dobrzy itd. Jak się zacząłem nad tym zastanawiać, to nie te systemy mają zupełnie inne zadania w systemie ERP owym. Zakładam, że w większości przypadków wdrożenie wielu funkcji będzie wchodziło wolniej, nawet jeżeli już jakieś moduły są wstępnie napisane, są gotowe i trzeba je niby tylko skonfigurować. No i oczywiście możecie się zastanawiać dlaczego tak jest i dlaczego tak uważam? Odpowiedź jest prosta. ERP to w dużej mierze nie do tego służy. ERP ma pilnować stanów magazynowych, pilnować dokumentów, zestawienia dla księgowości, dla urzędu skarbowego, pilnować ceny, wystawiać faktury, trzymać integralność całego systemu magazynowego, żeby tam nie było najmniejszego błędu. A jeszcze pan skarbowy przyjdzie i powie, że dobra, zmieniamy przepisy. Teraz musicie coś robić inaczej. No i ERP musi to wszystko wdrożyć i znowu sprawdzić. Tak, żeby nikt w ciągu siedmiu lat, bo tyle jest chyba na kontrole, nie miał się do czego przyczepić. Więc z mojej perspektywy to, że w RP coś trwa dłużej to jest wbrew pozorom dobry objaw, dlatego, że wiadomo jakimi obwarowania, oprogramowanie ERP owe jest ograniczone, a co za tym idzie trzeba uwzględniać wiele rzeczy. Wiele rzeczy ma na siebie wpływ, żeby później nie było faktu, że w związku z wdrożeniem jakiegoś modułu CRM owego okazuje się, że jakieś są problemy wygenerowaniu dokumentów sprzedażowych albo dokumentów korekcyjnych, wydań magazynowych czy czegokolwiek innego. W związku z tym uważam, że właśnie to co my robimy zdejmujemy z RP pewne funkcjonalności, które on może być, może mieć, bo może być może zdejmujemy z RP pewne funkcjonalności, bierzemy je do siebie, bo wiemy, że my będziemy bardziej elastyczni. Jeżeli pojawi się jakakolwiek potrzeba modyfikacji to nikt się nie będzie zastanawiał, bo nasze dokumenty do księgowych potem nie idą. To nie z naszych dokumentów Pan skarbowy rozlicza naszego kontrahenta, rozlicza firmę tylko właśnie z dokumentów z RP. Więc my mamy trochę więcej pola manewru, możemy być bardziej elastyczni, możemy pewne rzeczy nawet poprawić na produkcji. Natomiast poprawiania faktur w RP no nie widzę tego. Myślę, że każda księgowa wam powie co o tym myśli. I takie w sumie moje przemyślenie. Zaś co do czwartku. Bogu co boskie, cesarzowi co cesarskie. Jeżeli są funkcjonalności związane z polityką magazynowo księgową do RPA, my tam nie wchodzimy. Jeżeli są rzeczy cesarskie, czyli do zarabiania pieniędzy, automatyzacja, marketing, sklepy, strony to wtedy jak najbardziej jest sens. Z chęcią będziemy się integrować z RP. Nie ma problemu, żebyśmy składali tam pewnego rodzaju informacje, czyli zamówienia np. albo jakieś zapotrzebowania. Te systemy nie mają sobie wchodzić w drogę, mają być w stu procentach komplementarne i idealnie się uzupełniać. Tyle z dzisiaj. Ja lecę na spotkanie, jesteśmy w kontakcie i widzimy się jutro. Trzymajcie się!
Cześć, witajcie w piątek. Weekend już się zaczął, mamy 16 3. Ja się zbieram do domu, a dla Was krótkie podsumowanie dnia. Przede wszystkim kilka dni temu wyszła afera z Googlem, który to skasował jeden z serwisów i nie można go przywrócić ani z backupu ani z innych serwerów. Ktoś trzymał cały swój serwis internetowy w chmurze i już nigdy do niego najprawdopodobniej nie dostanie. O szczegółach możecie przeczytać w linku, który będzie w opisie tego filmu. Bardzo ciekawe i dlaczego w sumie warto robić backupy on site. Mimo wszystko to taka drobna reklama naszych usług, ponieważ w ramach tego, że większość serwisów tworzymy na serwerach chmurowych czy to o VH czy Google'a, czy jeszcze jakiś innych Microsoftowi, to mimo wszystko oferujemy również naszym klientom usługę backupu on site, czyli np. raz w tygodniu raz dziennie do ustalenia czy to może być nawet raz w miesiącu. Zgrywamy wszystko z chmury na dyski fizyczne po to, że jeżeli Pan Google albo Pan inny hosting skasuje Wasze dane, to jesteśmy je w stanie odzyskać. Głupie i proste, ale działa. Drugie zagadnienie to full. Dzisiaj miałem dużo drobnych zadań i świadczy o tym moja skrzynka i maile z reguły wychodzące, bo przez cały dzień przeszedłem kwestie takie jak rozliczenia z klientami, formularze zwrotów, sprawozdania finansowe dla księgowej, zapytanie odnośnie wsparcia SEO i takiego powiedzmy audytu strony. Automatyzacja restauracji, która została w sumie wyceniona na około 120 do 160 tys. zł. I to Was może w sumie interesować, bo to jest duży temat połączenia frontu, czyli strony internetowej, gdzie można składać zamówienia oraz całego mechanizmu odpowiednich statusów na odpowiednich etapach i jeszcze zarządzania restauracją wewnątrz. I jeszcze do tego cateringu zewnętrznego, jeszcze do tego diety pudełkowej. Więc tutaj mamy cały przekrój usług, które właśnie trzeba spiąć w jeden system. Później zabrałem się za kwestie związane z rozliczeniami, ale od tej strony windykacyjnej. No bo w sumie jak w każdym biznesie zdarzają się jakieś opóźnienia. Naszym partnerom często jest to tylko kwestia albo przypomnienia, albo odnalezienia jakiejś faktury, która gdzieś zaginęła. Nie mieliśmy chyba sytuacji do tej pory takiej, że ktoś nam nie zapłacił i stwierdził, że nam nie zapłaci. To z reguły są bardzo takie prozaiczne rzeczy. Natomiast no, też się trzeba było tym zająć i w sumie tak jak sobie patrzę po historii, no to z 7 takich maili musiałem dzisiaj wysłać. Pewnie na przestrzeni przyszłego tygodnia wszystko się wyrówna. Natomiast to też jest jakiś tam mój kolejny obowiązek. A jeżeli rozmawiamy właśnie o moich nowych obowiązkach. Ustaliliśmy wspólnie, razem z Grzegorzem i Michałem, że z powrotem wracam do zaangażowania, jeżeli chodzi o różnego rodzaju duże projekty, bo w sumie miałem od tego taką około półroczną przerwę, gdzie zajmowałem się stricte wszystkim innym kwestiami organizacyjnymi, marketingiem. Wszystko to związane z SEO, z naszą stroną, z promocją, z YouTubem chociażby. Natomiast w tym momencie jest potrzebne moje wsparcie w kilku projektach oraz druga część, czyli w sumie zaczynamy testować coś takiego jak Projekt Manager na godziny, bo zauważyliśmy, że są firmy, w których ta komunikacja pomiędzy działami wewnętrznymi a nami jest bardzo oporna, bardzo trudna do wyartykułowania o co chodzi? No i zaproponowaliśmy kilku firmą taką formę współpracy, że to ja będę raz na tydzień, raz na dwa tygodnie przyjeżdżał. Wtedy będzie organizowane duże spotkanie, na którym będziemy ustalali kolejne kroki. Będę niejako w imieniu tej firmy prowadził wszelkiego rodzaju projekty, tworzył zadania i później ten mój czas również będzie rozliczany w ramach tego abonamentu, który zawsze firmy mają u nas wykupione, bo tak jest i nam, i im najwygodniej. Wszyscy wiedzą, na co się mają nastawić. My kosztem czasu, który danej firmie mamy w tym miesiącu poświęcić, a firma pod kątem kosztu jaki w sumie przez np. kolejnych 12 miesięcy będzie miała zawsze stały. Tak więc już w przyszłym tygodniu mam pierwsze spotkania wyjazdowe. Być może znowu będą jakieś ciekawostki, z którymi się będę w stanie z Wami podzielić. Oczywiście o ile nie będą naruszać tajemnic tamtych firm, bo na to sobie nie możemy pozwolić. A jak wiecie przyszły tydzień jest krótki, bo kończy się w większości firm. W środę pewnie po południu, w środę wieczorem czwartek i piątek. Większość osób pewnie będzie miała długi weekend, może ja też. Zobaczymy. Tymczasem pozostaje mi życzyć Wam miłego dnia. Jesteśmy w kontakcie i widzimy się w poniedziałek.