Dzień dobry! Miesiąc mnie tutaj nie było, więc czas na powrót do rzeczywistości w Software House. Zdarza się tak, że niektóre sprawy mogą Cię naprawdę zaskoczyć, a inne… cóż, są dość przewidywalne. W poniedziałek wyłączyliśmy stronę główną klienta, a on zaskoczony, że teraz widzi tylko błąd 404. Ok, Google, nawiguj do Wejherowa – lecimy z tematem!
Standardowy dzień? Po weekendzie trzeba przejrzeć wszystkie maile. Wpadło sporo wiadomości, a wśród nich – awarie. Klasyczna sytuacja: klient aktualizuje sobie hosting, wrzuca najnowszą wersję PHP i nagle – bęc! System, który działał pięć, sześć lat, przestaje funkcjonować. Klient oczywiście nie ma SLA, ani administracji, ale jak trwoga, to do Boga. Cóż, trzeba pomóc – szybko i sprawnie, bo przecież każdy chce, żeby działało, a o rozliczeniach za tę pomoc to zapomnij.
Jeśli jesteś w temacie, pewnie zauważyłeś nowe pop-upy dotyczące cookies. Niektóre firmy wciąż mają stare komunikaty typu: „Jak nie chcesz, to blokuj w przeglądarce”. Ale w IT to już przeszłość. Teraz musisz dać użytkownikowi wybór, które dane chce udostępniać: statystyczne, marketingowe? Na szczęście mamy swój silnik do zarządzania cookies – nazywa się Cookie Bot i jego konfiguracja zajmuje dosłownie kilka godzin. Rekomendujemy go naszym klientom, bo to szybkie i skuteczne rozwiązanie.
Zdarza się, że klient chce inne rozwiązanie. „Proszę bardzo, ale sam musisz to skonfigurować” – i tu pojawia się klasyka gatunku: „A, dobra, to zróbcie Wy. Będzie szybciej”. Klient nie chce być angażowany, więc my to robimy. No bo przecież na tym polega świadczenie usług, prawda? My robimy, to czego inni nie potrafią. Tak samo jak ja, który nie położę kafelków w łazience – oddam to fachowcowi.
Kiedy sezon nad morzem się kończy, jeździ się w Trójmieście o wiele spokojniej. Mam spotkania z klientami kilka razy w tygodniu, więc brak korków to dla mnie zbawienie. Zwłaszcza, że te spotkania odbywają się regularnie – poniedziałek, środa, piątek – zawsze w stronę morza. Miła odmiana po letnim chaosie.
Jedna z zabawniejszych sytuacji z zeszłego tygodnia: telefon od klienta o 21:00. Sprawdzam – strona nie działa, błąd 404. Zdziwienie? Niekoniecznie. W logach widzę, że ktoś grzebał w panelu administracyjnym i wyłączył stronę główną. Takie rzeczy zdarzają się częściej, niż myślisz. W takich sytuacjach procedura powinna być prosta: zgłoszenie zadania, szybka reakcja, a nie działanie na własną rękę, które kończy się awarią.
Mamy też swoje wyzwania w testowaniu systemów. Często projekty mają wiele etapów, które zależą od kalendarza – np. 21 dni po zamówieniu ma się coś zadziać. Na stagingu możemy manipulować datami, ale w produkcji już tak łatwo nie jest. No i wtedy pojawiają się problemy, gdy coś nie działa, a klient po czasie nie otrzymuje tego, co powinien.
Na koniec – pomysł na nową inicjatywę. Myślę nad prowadzeniem live streamu na YouTube, gdzie każdy mógłby się podłączyć i zadawać pytania o IT, projekty czy wyceny. Co piątek, między 10:00 a 13:00. Będę na żywo odpowiadał na pytania, patrzył w monitory, a jeśli ktoś będzie miał ochotę, to zada pytanie na czacie.
To tyle na dzisiaj. Miłego weekendu i do zobaczenia w przyszłym tygodniu! Cześć!
W codziennej pracy software house'u, napotykamy na różnorodne wyzwania – od prostych zadań, takich jak aktualizacja systemów, po bardziej skomplikowane problemy wynikające z braku zgodności starszych technologii z nowymi wersjami oprogramowania. W naszym zespole często zdarza się, że klient dokonuje zmian, np. aktualizuje PHP, a system, który działał przez lata, nagle przestaje funkcjonować. Takie sytuacje pokazują, jak ważne jest, aby mieć odpowiednie wsparcie techniczne i regularnie aktualizować systemy.
Kolejną codziennością w świecie IT są pop-upy związane z cookies, które zmieniły się w ostatnich latach. Teraz użytkownik musi mieć możliwość wyrażenia zgody na różne rodzaje przetwarzania danych. Ułatwiamy klientom zarządzanie tymi zmianami poprzez rekomendowane narzędzia, takie jak Cookie Bot. Wprowadzenie takich rozwiązań nie tylko spełnia wymogi prawne, ale także chroni firmy przed nieprzewidzianymi komplikacjami.
Najpierw sprawdź, czy system był wcześniej zgodny z najnowszą wersją PHP. W przypadku starszych systemów konieczne może być wprowadzenie poprawek lub aktualizacja samego systemu. Warto mieć także wsparcie techniczne na wypadek takich sytuacji.
CookieBot pozwala na łatwe zarządzanie zgodami użytkowników w zakresie przetwarzania danych. Automatyzuje proces zgód na cookies i pomaga firmom spełniać wymogi prawne w sposób szybki i efektywny.
Tak, jest to możliwe, jednak wymaga pewnej wiedzy technicznej. Jeśli nie masz czasu lub umiejętności, warto powierzyć to zadanie specjalistom, co może przyspieszyć cały proces.
Zaleca się wdrożenie systemu zgłaszania awarii, który obejmuje planowane prace poza godzinami szczytu. W przypadku poważniejszych problemów można zorganizować wsparcie techniczne na zasadzie SLA, aby zapewnić szybkie naprawy.
Dzień dobry. Miesiąc mnie tutaj nie było. Witamy w software house. Dzisiejszy dzień to standardowo przejrzenie maili. Po weekendzie trochę ich wpadło. Pojawiły się różnego rodzaju awarie, prośby o zmiany w ramach awarii. To standardowo jakiś klient zaktualizował sobie hosting, zaktualizował sobie PHP do najnowszej wersji. No i się okazuje, że system, który był napisany x lat temu, nie pamiętam już czy 5 czy 4, czy 6 nieważne. Okazało się, że oczywiście przestał działać, więc trzeba było pomóc, ratować. I oczywiście klient co nie ma SLA, nie ma administracji. Natomiast jak trwoga to do Boga. No i standardowo oby jak najszybciej, oby zrobić, oby działało. A tam już kiedyś jakieś tam rozliczenie za to to zapomnij Panie. Ale zrobione, klient zadowolony, więc jest ok. Co do innych rzeczy, to część z Was pewnie wie, może zauważyła, że pojawiły się jakiś czas temu inne pop upy odnośnie Cookies, a część klientów cały czas miała tylko te stare informacje odnośnie Cookies, że są, że są używane w taki a nie inny sposób. A jak nie chcesz ich używać to sobie zablokuj w przeglądarce albo usuń dane, które przeglądarka gromadzi. Natomiast wiecie, że trochę się pozmieniało w IT i teraz są takie magiczne pop upy wyskakujące, że możesz wyrazić część zgód na np. Przekazywanie przekazywanie danych statystycznych z żadną Dianą nie ma nic wspólnego. Przekazywanie danych statystycznych A możesz zablokować przekazywanie danych marketingowych. Tak więc te elementy trzeba już mieć wprowadzone na stronach. One powinny działać. Część klientów oczywiście. No kurczę, przy małym biznesie to tak naprawdę wiadomo, to nie jest rodzaj WP, to nie jest rodzaj Onetu, że ktoś się bardzo mocno do tego przypierdoli. Natomiast ktoś, kto chce żyć w zgodzie z prawem, mieć takie rzeczy dopilnowane, no to zawsze rekomendujemy. Mamy taki swój jeden silnik, który łatwiej jest w konfiguracji, którego wprowadzenie zajmuje tam kilkanaście minut. Dobra, może przesadziłem, ale konfiguracja silnika, odpalenie na stronę, wgranie i tak dalej przetestowanie zajmuje nie wiem, kilka godzin, więc taki silnik rekomendujemy. Nazywa się on CookieBot. No i w sumie dzisiaj konfigurowałem takich kont chyba dwa w zeszłym tygodniu. Jeszcze jedno, a w przyszłym tygodniu najprawdopodobniej będę robił jeszcze jedno, bo tam klient chce, ale chce innego. No i wiadomo, my rekomendujemy takiego, a klient chce po swojemu, jakby jego wybór nie ma problemu. Natomiast wtedy musi sobie sam to skonfigurować, a jak się okazuje, że musi sam coś zrobić, to bardzo często mówi a dobra, walić to, to zróbcie po swojemu, będzie szybciej, niekoniecznie taniej, ale przynajmniej nie będziecie mnie angażować. Mi to gra, no bo w sumie od tego jesteśmy. Na tym polega świadczenie usług, że ktoś coś potrafi i robi za kogoś, kto czegoś nie potrafi. Ja na przykład nie potrafię kłaść kafelków. W związku z tym pewnie też robota prosta jak konstrukcja cepa. Natomiast nie mam tego skilla, więc jak będę potrzebował położyć kafelki, to się zgłoszę do pana kafelkarza. No i na tym to polega. Zresztą co ja wam będę tłumaczył. Co tam jeszcze z ciekawych rzeczy. Sezon nad morzem się skończył. W związku z tym po Trójmieście jeździ się nadzwyczaj spokojnie i płynnie, co mnie ogromnie cieszy. Zwłaszcza, że teraz czasami muszę jechać w stronę nad morza, bo tam mam dwa czy trzy razy w tygodniu spotkanie z klientem. No i bardzo mnie to cieszy, bo nie stoję w piątek w korku, a spotkanie mam w poniedziałek, środę i piątek. A dzisiaj jest poniedziałek, więc właśnie na nie jadę. Więc jeżeli widzicie w tle inne kadry i inną trasę niż zawsze, to dobrze. Nie zgubiłem się. Dzisiaj chyba tyle, bo doszedłem do wniosku. Przez ten miesiąc tak sobie myślałem o filmach, o contencie, o robieniu jakichś dziwnych rzeczy, to będą one krótsze, mniej gadania, ewentualnie jakieś takie śmiechostki, ale bez włożenia w jakieś szczegóły, żebyście widzieli z czym człowiek się na co dzień mierzy, jakie są plusy i minusy prowadzenia software house'u. A jeszcze z takich ciekawych rzeczy, to powiem Wam, że na jednej z tras odprysk mi się na szybie zrobił, którego? A może Wam pokażę później, a na pewno dobra, będę miał dla Was przebitkę, bo oddaję samochód do wymiany szyby, no bo nie będę z odpryskiem jeździł. Od tego jest AC oraz sąsiadka obtarła mi tylny zderzak, więc za jednym razem samochód idzie do mechanika, idzie do ASO, niech ogarną wszystko tam na tip top. Więc będę właśnie nagrywał cały samochód dookoła, tak żeby się potem nie okazało, że był oddany w stanie prawie że idealnym. No bo tylko odprysk na szybie i delikatne otarcie zderzaka, a odbiorę z jakąś rysa na drzwiach i mi powiedzą, że tak było. Więc wiem, że takie rzeczy się zdarzają i wolałbym, żeby potem mi nikt nie wmawiał, że to tutaj już pewnie tak przyjmowaliśmy ten samochód. Oczywiście nikogo nie posądzam o jakąś złą wolę. Natomiast przezorny zawsze ubezpieczony. Więc tak. Nagram Wam odprysk, nagram Wam otarcie zderzaka o jeszcze jedna beka zarąbista. W piątek dostaję telefon. Dzwoni telefon. Godzina 20:00 21:00. Albo to jutro. Jutro powiedzieć o awarii strony, którą klient sam spowodował. Wyłączył stronę główną i dziwi się, że strona zwraca 404. No i jeszcze taka ciekawostka z zeszłego tygodnia. Gdzieś wieczorem, między 20 a 21 jestem w domu. Telefon leży w pokoju obok. Podchodzę, patrzę nieodebrane połączenie. Myślę sobie ok, ciekawe kto o tej porze dzwoni i co się stało? No i patrzę, widzę nadawcę tego połączenia i myślę sobie no dobra, jak o tej porze ktoś do mnie dzwoni, to z reguły dlatego, że coś nie działa albo coś się zepsuło. No to wchodzę sobie od razu na stronę instytucji osoby, która do mnie dzwoniła. Od razu widzę również ikonkę od powiadomień monitoringu, że serwis jest niedostępny. Wchodzę sobie na stronę, patrzę no rzeczywiście 404 jak byk. I zastanawiam się No dobra, ale co się stało? Strona główna jako tako sama raczej nie wyparowała. Jakby była jakaś gruba awaria to nic by się nie wyświetlało żadne komunikaty. A tu ładna, instalowana przez nas 400 czwóreczka, więc wszystko działa. Tylko coś się spierdzieliło. Loguję się do panelu administracyjnego, patrzę sobie vlogi no ktoś o 20:30 czy o 21:00 grzebał w panelu i zmieniał ustawienia jakichś stron. I myślę sobie no całkiem dobra, pora na wprowadzanie zmian i zarządzanie stroną. Ktoś po prostu stronę główną wyłączył, bo najwyraźniej nie była mu potrzebna, ale jednak po wszystkim doszedł do wniosku, że kurde jednak warto stronę główną chyba mieć, ale nie wiem dlaczego. Czy już nie potrafił jej włączyć? Chociaż to jest jakby jedno ustawienie tak naprawdę, które wcześniej musiał odpiąć, więc wystarczyło ją przypiąć, a takie pierdoły nie. Więc w sumie od tego nieodebranego połączenia minęło już nie wiem, z 15 czy 30 minut. Żadnego smsa od tej osoby nie dostałem, że jest jakaś awaria czy coś. W systemie żadnych zadań nie ma, że coś się zepsuło. Mówię no ciekawe podejście w sumie jeżeli chodzi o takie kwestie komunikacyjne, bo większość naszych klientów wie, że to jest normalna procedura pod tytułem dodaję zadanie i albo dzwonię, albo wysyłam smsa, że strona nie działa. A tutaj takie partyzanckie podejście na zasadzie dobra, zadzwonię, ale już nic nie napiszę. I tak w sumie. nie do końca to rozgryzłem, a jeszcze z klientem nie rozmawiałem. Co stało za ideą całej akcji? Niemniej jednak udało się wszystko opanować w ciągu tak naprawdę 30 sekund. Odczytać połączenia nieodebrane, sprawdzić monitoring, sprawdzić stronę główną, wejść do panelu, sprawdzić logi i podpiąć stronę. Więc problemu jako takiego nie było. Tylko znowu procedura do klienta do uszczegółowienia, że nie może tak robić, że o dziwnej porze ktoś zaczyna edytować, wyłączać, a później dzwoni, że coś mu nie działa. Bo to chyba nie na tym polega SLA, bo on jest na awarię, a nie na to, że klient sobie będzie gdzieś tam po nocach coś dłubał i rozpierdzielał rzeczy i potem wydzwaniał. Bo jeżeli są planowane jakieś prace nocne, jakieś nocne, administracja, jakieś nocne zmiany, no to klient nas najczęściej wtedy informuje, daje nam znać, że słuchajcie, będziemy coś robić, jakaś modyfikacja serwera, jakieś zmiany, jakieś coś. Wtedy my wiemy, jesteśmy bardziej przygotowani, jesteśmy wyczuleni na to, co się gdzieś tam może ewentualnie dziać ze stroną, z serwerem, z naszą aplikacją. No a druga sprawa, że dyżury mamy trochę inaczej rozpisane i wszystkie dyżury, wszystkie zgłoszenia po naszej stronie zawsze się zaczynają w panelu administracyjnym. Natomiast telefon i sms to już jest jakby ewentualnie dodatkowe powiadomienie takie, że awaria jest naprawdę pilna i że naprawdę coś należy mega szybko zrobić, mega szybko sprawdzić, a nie realizować zadania według jakiejś tam standardowej kolejki. No ale to tak jak mówię, procedura do omówienia jeszcze raz z klientem, do jeszcze raz przedstawienia jak to ma wyglądać w świecie idealnym. No wiadomo, że idealnie to nigdy nie będzie. No ale takie śmieszne rzeczy też się zdarzają. Mam jeszcze jeden pomysł, jeszcze jedną ideę do wdrożenia. Bo tak naprawdę zastanawiam się, czy trzeba się ze mną tak naprawdę mocno umawiać na jakąś konkretną godzinę. Jeżeli ktoś by chciał omówić, miałby jakieś pytania ogólne w ogóle co do projektów, co do IT, co do jakichkolwiek wycen. Z mojego doświadczenia, żeby móc porozmawiać o jakimś projekcie, który nie jest nie wiadomo jaką tajemnicą, to zastanawiam się czy sobie nie odpalać co jakiś czas np. Co piątek między godziną 10.00 a 13.00 Live. Po prostu na YouTube film będzie leciał na żywo w postaci streamu. Jeżeli ktoś będzie miał jakieś pytania, będzie chciał pogadać o IT ok, IT będzie miał coś do wyceny, coś do obgadania, w ogóle koncepcję całą, żeby mógł po prostu albo do czata się podłączyć, albo ewentualnie wtedy jakoś się ze mną skomunikować. Nie wiem jeszcze jak ten pomysł zrealizować, ale może w ten piątek albo w następny piątek coś sobie przygotuję. Zobaczę, w jaki sposób w ogóle podłączyć się, bo nigdy się z streamingiem nie streamingiem, tylko streamowaniem nigdy się nie zajmowałem, więc pewnie niejeden youtuber byłby dużo bardziej biegły ode mnie. Natomiast no cóż, trzeba zaczynać sobie dłubać też nowe rzeczy, ciekawe rzeczy i jeżeli ktoś będzie miał ochotę się zalogować i popatrzeć, jak intensywnie pracuje, albo jak bardzo mruży oczy patrząc na monitory i czytając maile od klientów, to będzie miał taką okazję, jak się będzie chciał odezwać, o coś podpytać albo o czymś porozmawiać, no to być może będzie taka taka okazja, taka możliwość. Zobaczę jak to da się technicznie ogarnąć i co? Dam wam znać. Jak coś to po prostu będziemy w kontakcie, albo po prostu zobaczycie któregoś dnia, że moja ikonka na kanale świeci się jako że jest na żywo i wtedy klikacie i być może będziecie uczestniczyli w jakichś ciekawych wymianach zdań w software housie, o ile nie będą to tajemnice, bo wtedy oczywiście telefon wróci, bo wtedy oczywiście mikrofon będzie musiał być wyłączony, żeby no cóż, nie zdradzać tajemnic naszych projektów albo projektów naszych partnerów, co by było jeszcze gorsze. I jeszcze chyba najgorsze, bo to by podważało zaufanie do nas jako do realizatorów wszelkiego rodzaju kwestii software'owych i takich bardzo newralgicznych. A obsługujemy, jak Wam przypomnę, różne i czasami naprawdę bardzo mocno newralgiczne branże. Dobra, to tyle. Dojeżdżam kontakcie na razie. A dzisiaj taka ciekawostka odnośnie odnośnie czego odnośnie testowania. To mamy rozkminę w pracy, a właściwie przemyślenia, które nie wiemy jak tam to zamknąć w jakiś sensowny proces, bo często robimy projekty, które mają wiele etapów i te etapy są jeszcze powiązane z kalendarzem. Czyli na przykład jak klient zrobi coś tam, to po 30 dniach ma się zrobić coś tam, a jak zrobi coś tam innego, to ma się zadziać jeszcze coś innego, tylko po dniach siedmiu. No i o ile w ramach środowiska testowego możemy sobie manipulować datami, datą na serwerze, możemy nie wiem, ręcznie jakieś rzeczy wywoływać. O. Darek dzwoni. No to odbierzemy. No więc tak jak mówiłem, mamy z tym problem. Jak to zaadresować? Jak to ubrać w proces, żeby rzeczy, które na stagingu sobie przetestujemy na milion sposobów, z datami, zmieniając daty, kombinując wiadomo, brzegowe, skrajne przypadki, które nigdy się nie mają prawa wydarzyć, a jednak na stagingu je testujemy. No to kiedy jesteśmy na produkcji? No już nie możemy pewnych rzeczy sobie testować live albo jest to przynajmniej mówiąc wprost utrudnione, no bo na przykład jakaś akcja ma się zadziać 21 dni po zrealizowaniu zamówienia, czyli nie tyle po złożeniu zamówienia i nie 3 dni, tylko 21 dni. No i to są takie rzeczy, które się okazuje, że część mechanizmów można zweryfikować, można wyłapać dopiero właśnie kiedy minie ten 21 dzień i się okaże, że coś się nie zadziało. No i tutaj szukamy rozwiązania. Rozmawiałem o tym raz z Michałem, rozmawiałem o tym też dzisiaj w sumie z Grzegorzem. No i zobaczymy co nam przyjdzie do głowy. Problemem oczywiście jest sytuacja, że przez te 21 dni jest cała masa innych klientów, którzy nie wiem powinni dostać jakiegoś maila z nie wiem czy z newsletterem czy z rabatem na kolejne zakupy, czy cokolwiek innego. No i oni tego nie dostali. Więc tu jest największy problem. A pewnych danych jak wiecie nie można odzyskać jeżeli się nie zapisały. Albo nie wiecie, ale to już wiecie, że dane można odzyskać, jeżeli się kiedykolwiek zapisały. Są backupowane. Wiadomo, można szukać po hostingach, można przywrócić i będzie git. Natomiast jeżeli się nie zapisały, no to tutaj mamy problem. No i takie rzeczy się również zdarzają, więc rozwiązań również na takie sytuacje szukamy. Tyle z dzisiaj, tyle z tego tygodnia. Wydaje mi się, że trochę luźniejszy był pod kątem przynajmniej mojego opowiadania, więc jestem ciekaw jak tam u Was się ten film przyjmie. Tymczasem miłego weekendu i do zobaczenia w przyszłym tygodniu. Trzymajcie się! Cześć!