W świecie technologii nie ma miejsca na wtopki. Zwłaszcza gdy mówimy o testowaniu oprogramowania produkcyjnego. Dla każdego Software House, w którym dosłownie wszystko kręci się wokół efektywności i jakości, codzienne wyzwania to chleb powszedni. Produkty muszą być nie tylko funkcjonalne, ale i perfekcyjnie dopracowane. Bo przecież to, co oferujemy klientom, jest naszą wizytówką.
Przez większość czasu nasz kalendarz pęka w szwach. Od początku roku ilość zleceń tylko rośnie, a czas na własne projekty — maleje. W rezultacie 100, a czasem nawet 120% naszej energii przeznaczamy na realizację zadań dla klientów. Tworzymy panele, sklepy internetowe, giełdy, portale finansowe czy integracje z Allegro i innymi marketplace'ami. To jest nasze core, nasza specjalizacja i źródło dochodów.
Jednak największym wyzwaniem, przed którym stoimy obecnie, jest wydzielenie czasu na rozwój wewnętrzny. Zarządzanie własnymi produktami czy frameworkami, które stanowią fundament naszych działań, wymaga czasu i krytycznego spojrzenia. Potrzebujemy tej przestrzeni, by usprawniać interfejsy, optymalizować UX oraz dbać o łatwość korzystania z naszych narzędzi. Wszystko po to, by próg wejścia dla nowych programistów był niski, a praca w naszych strukturach przyjemna.
Automatyzacja powtarzalnych procesów to nasz priorytet. Tworzenie kolejnych marketplace'ów czy sklepów internetowych wiąże się z wieloma powtarzalnymi elementami, jak drzewo kategorii, parametry produktów czy moduły. Pewne rzeczy są już zautomatyzowane, ale ciągle szukamy sposobów, by jeszcze bardziej usprawnić ten proces. Najnowsze technologie i najlepsze praktyki programistyczne nieustannie ewoluują, a my chcemy być na bieżąco.
Nie podążamy jednak za każdą nowinką technologiczną. Od lat słyszymy, że PHP ma odejść w zapomnienie, a na rynku pojawią się nowe, lepsze rozwiązania. Tymczasem PHP wciąż trzyma się mocno! Wieloletnie systemy oparte na tym języku nadal działają stabilnie, a ich rdzeń jest regularnie aktualizowany. To tylko pokazuje, że czasem warto postawić na sprawdzone rozwiązania, a nie gonić za modą.
Niestety, w naszym codziennym pędzie łatwo zapomnieć o jednym — o nas samych. Oddając 100% czasu klientom, musimy znaleźć sposób, by regularnie pracować nad naszymi wewnętrznymi projektami. To właśnie w tej przestrzeni kryje się nasz rozwój, nasza innowacja. Staramy się wygospodarować 20-25% czasu na automatyzacje, optymalizacje i dalszy rozwój naszego frameworka.
Chodzi o to, by nie ciągle gonić króliczka, lecz czasem odetchnąć i spojrzeć na to, co robimy z dystansu. Trzeba rozwijać firmę, a nie tylko w niej pracować. Dług technologiczny narasta, a im później zaczniemy go spłacać, tym większe ryzyko, że w pewnym momencie nie damy rady nad nim zapanować.
Jednym z naszych unikalnych podejść jest dbałość o każdy zrealizowany projekt. Nawet po zakończeniu prac nad stroną internetową czy sklepem, po około trzech miesiącach wracamy do klienta, aby przeprowadzić audyt. Ten dodatkowy krok nie jest zapisany w umowie, ale robimy go, bo nasze realizacje są naszą wizytówką. Strony muszą być funkcjonalne, estetyczne i spełniać wszystkie założenia, jakie postawiliśmy na początku.
Nie chcemy wstydzić się naszych prac. To, co wypuszczamy na rynek, ma reprezentować najwyższą jakość, nawet jeśli klient zapomni o pewnych ustawieniach lub popełni błąd. Dlatego dbamy o to, by po kilku miesiącach sprawdzić, czy wszystko działa, jak należy, i czy klient korzysta z systemu poprawnie.
Nasze projekty są duże, często ryzykowne. Współpracujemy z firmami, które operują ogromnymi budżetami, a błędy mogą mieć poważne konsekwencje. Dlatego zainwestowaliśmy w ubezpieczenie na kwotę kilku milionów złotych. To daje nam i naszym klientom spokój. Niezależnie od tego, co się stanie, mamy pewność, że możemy rozwiązać problem w sposób profesjonalny i cywilizowany.
Nasza praca w Software House to ciągłe balansowanie między projektami dla klientów a własnym rozwojem. Kluczem do sukcesu jest optymalizacja procesów, automatyzacja powtarzalnych zadań i krytyczne spojrzenie na to, co robimy. Dbamy o jakość naszych produktów i staramy się wprowadzać innowacje, nie goniąc za każdą nowinką technologiczną. W końcu to, co robimy dla siebie, jest tak samo ważne, jak to, co robimy dla naszych klientów.
Witajcie! W dzisiejszym materiale dzielę się przemyśleniami na temat kluczowych wyzwań, z jakimi borykamy się, prowadząc software house. Główne zagadnienia dotyczą nie tylko realizacji projektów dla naszych klientów, ale także zarządzania naszym wewnętrznym rozwojem. Często, kiedy nasza praca koncentruje się w pełni na zleceniach, trudno jest znaleźć czas na rozwijanie własnych produktów, automatyzację procesów czy optymalizację kodu. Zastanawiamy się, jak wygospodarować przestrzeń na wewnętrzne projekty, które pomagają nam ulepszać nasz fundament technologiczny.
W tym materiale opowiadam o tym, jak ważne jest zarządzanie czasem między realizacją zleceń a rozwojem własnej infrastruktury i produktów. Poruszam również kwestie związane z aktualizacją i dbaniem o jakość stron oraz sklepów internetowych, które tworzymy, a także o naszej unikalnej strategii audytów po zakończeniu projektu. Oprócz tego omawiam, dlaczego korzystamy z ubezpieczenia, które zabezpiecza nas przed ewentualnymi nieprzewidzianymi zdarzeniami.
Poniżej znajdziesz odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania związane z naszym podejściem do pracy, zarządzaniem projektami oraz utrzymywaniem wysokiej jakości naszych usług.
Po zakończeniu każdego projektu, przeprowadzamy dodatkowy audyt po około 3 miesiącach, aby upewnić się, że strona lub sklep działają bez zarzutu. To podejście nie jest standardem w branży, ale dla nas kluczowym elementem dbałości o klienta.
Staramy się balansować pomiędzy realizacją zleceń dla klientów a pracą nad rozwojem własnych produktów oraz optymalizacją naszej infrastruktury. Wprowadzamy automatyzacje i najlepsze praktyki, aby zminimalizować czas poświęcany na powtarzalne czynności, co pozwala nam efektywniej zarządzać czasem.
Posiadamy ubezpieczenie, które zabezpiecza nas i naszych klientów przed nieprzewidzianymi sytuacjami. Dzięki temu, w razie wystąpienia problemów, możemy szybko i efektywnie je rozwiązać, nie narażając naszych klientów na dodatkowe ryzyko. Choć nigdy nie musieliśmy z niego korzystać, daje nam i naszym klientom spokój ducha.
Nawet po zakończeniu projektu i pełnej akceptacji przez klienta, chcemy mieć pewność, że nasza praca pozostaje na najwyższym poziomie. Dlatego po 3 miesiącach dokonujemy audytu, aby sprawdzić, jak strona działa i czy nie pojawiły się problemy, które mogłyby wpłynąć na jej funkcjonowanie.
Cześć! Witajcie! Nowy tydzień, nowe wyzwania. Co dzisiaj ciekawego? W zeszłym tygodniu opowiadałem Wam o naszych przemyśleniach i problemach w szukaniu rozwiązań dotyczących testowania oprogramowania już produkcyjnego, czyli tego, co zostało wrzucone na produkcję i w jaki sposób. Trzeba pewne rzeczy sprawdzać, testować tak, żeby unikać wtop, problemów, pomyłek. Chcemy, żeby nasze produkty były zawsze jak najlepsze, jak najbardziej dopracowane. To jest coś, co robimy dla klientów. A teraz temat, który robimy dla siebie. W sumie od początku roku, a właściwie odkąd pamiętam, raczej mamy więcej zleceń niż mniej. W związku z tym mamy raczej mniej czasu dla siebie i na jakieś nasze własne wewnętrzne projekty, niż byśmy chcieli go tak naprawdę mieć. 100% albo 110 czy 120% naszego czasu przeznaczamy na zlecenia, które realizujemy dla naszych klientów. Panele, strony, sklepy, marketplace y, giełdy, portale finansowe, portale aukcyjne czy integracje jakieś z Allegro czy z innymi marketplace’ami już gotowymi. To jest nasz główny core działalności. To jest nasze główne zajęcie. No i nie ma co ukrywać, również to, na czym zarabiamy. Natomiast naszym chyba największym teraz, takim wewnętrznym problemem, który musimy rozwiązać dla siebie, jest kwestia wygospodarowania czasu na rozwijanie albo własnych produktów, albo pewnego rodzaju dalsze rozwijanie naszego frameworka, naszego fundamentu, na którym tworzymy wszystkie te rozwiązania. W momencie, kiedy nie ma czasu spojrzeć krytycznie na swoje dotychczasowe dziecko, nazwijmy to w ten sposób sprawdzić, co można by tam zrobić lepiej, co można zrobić lepiej pod kątem interfejsu, pod kątem UX, pod kątem zarządzania, tworzenia z jakimś rozwojem, żeby kolejnym programistą łatwiej się w nim było odnaleźć. Żeby ten próg wejścia był możliwie łatwy, szybki i przyjemny. No, już nie wspomnę o tym, żeby szukać jakiegoś tam rodzaju automatyzacji, które by optymalizowały tworzenie następnych modułów, następnych marketplace'ów czy następnych sklepów internetowych. No bo wiadomo, pewne elementy są powtarzalne, pomimo że zawsze są customilizowane, Czyli drzewo kategorii parametry, atrybuty, moduł produktów to są pewnego rodzaju fundamenty. Pewne rzeczy już są zautomatyzowane, pewne pewien szablon, pewne core jest zawsze plus, minus taki sam. Natomiast szukamy, żeby trochę więcej tego było takiego samego, żeby to szło jeszcze szybciej, jeszcze sprawniej, a do tego optymalizując kod, wstawiając najlepsze praktyki, które wiadomo z czasem się również zmieniają, wstawiając Stawiając jakieś nowe rozwiązania. I nie mówię takie nowe na zasadzie jak to często jest, że kurczę, teraz jakiś tam framework jest modny i teraz wszyscy tylko w nim robią. Nie? No i tak od dość 18 lat w sumie słyszymy, że nie no PHP to już jest passé, PHP to już teraz będzie umierał, bo teraz wchodzi jakiś nowy framework, wchodzą takie, a nie inne rozwiązania. No i się okazuje, że część z tych rozwiązań to tak naprawdę sztuka dla sztuki, dla jednego sezonu, dwóch, trzech lat. A potem takie rozwiązanie staje się tak niszową technologią, że jeżeli ktoś się pokusił, żeby w takim prime time napisać jakiś nowy system w nowoczesnej technologii, to po trzech latach się okazuje, że ta technologia nie jest wspierana, że specjalistów z niej to już tak naprawdę nie ma, bo już nikt nie chce robić w starych technologiach, tylko znowu przyszły nowe. No i wiecie jak to jest najczęściej z nazwijmy to młodzieżą, bo to ja już się do młodzieży nie zaliczam, ale młodzież woli wszystko co nowe, najlepsze testować, sprawdzać, a później się okazuje, że tak jak słyszałem ostatnio wywiad odnośnie najbardziej Bardziej stabilnych systemów i to takich, które działają od lat. No to się okazuje, że PHP cały czas jest na topie, jest niezastąpiony i tak naprawdę systemy, które zostały napisane nawet 20 lat temu na tym PHP to to jądro phpowe dalej mają, dalej jest utrzymywane, dalej jest rozwijane. Wiadomo jest potrzebny czasami jakiś refactoring, są potrzebne zmiany. Natomiast z perspektywy czasu okazuje się, że ten PHP jest bardzo, bardzo stabilnym rozwiązaniem. Pomimo, że od wielu lat już umiera. To już jego ostatnie lata, bo technologia cały czas jest nowsza i zaraz będzie coś, co go zastąpi. Ale w sumie od czego zacząłem? Od tego, że szukamy rozwiązania w jaki sposób wydzielić ten czas, który oddajemy, sprzedajemy naszym klientom, sprzedajemy nasze usługi, żeby z tych 100% wykrajać zawsze to 20 25% na jakieś prace wewnętrzne, na usprawnienia, na automatyzację, na optymalizację. Tak żeby nie być ciągle w pogoni za króliczkiem, który ciągle ucieka. Tylko mieć jednocześnie taką chwilę, czasami wytchnienia, spojrzenia na to, co robimy z zewnątrz i popracowania nie w firmie, tylko nad firmą. No i to jest chyba ten motyw, ten element, nad którym teraz patrzymy. Jak to zrobić, No bo wiadomo, no. Mogę coś zrobić dla swojej firmy albo coś dla klienta, za co będę mógł go zafakturować. Więc trzeba to zbalansować, żeby dług technologiczny, który powstaje w każdej firmie, powstaje w każdym projekcie. Mimo wszystko oprocentowanie od tego długu spłacać. A żeby później się nie okazało, że jest on tak duży, że już No nie da się, bo spłacenie tego długu zajęłoby wtedy, nie wiem, ciurkiem miesiąc czy dwa, czy trzy, no to wtedy już rzeczywiście żadna firma softwareowa raczej nie może pozwolić, no bo są klienci, są zobowiązania, są abonamenty, gdzie mamy godzinę, czasami 5, a czasami 125 godzin miesięcznie do dowiezienia jako cała organizacja. A do tego oczywiście są projekty, zlecenia bieżące, czyli właśnie tworzenie stron internetowych. Tworzenie sklepów internetowych, tworzenie portali z ogłoszeniami. Jak ostatnio z Panem rozmawiałem dla bardzo takiej ciekawej, zasobnej branży, jeżeli chodzi o portfele użytkowników. No i wszystkie te trzy elementy właśnie jakoś musimy pogodzić i szukamy też rozwiązania, w jaki sposób to zrobić, żeby się po prostu pilnować. No bo łatwo jest sobie założyć, że codziennie od rana tam do nie wiem, do 11.00 będę zajmował się tylko rozwojem, a dopiero od 11:15 po przerwę po przerwie na drugie śniadanie dopiero będę robił rzeczy dla klientów, czyli takie zarobkowe. No fajnie, a życie swoje, więc w jaki sposób się mamy pilnować jako zarząd, żeby właśnie tych dobrych praktyk dowozić i rozwijać firmę, tworzyć nowe rzeczy, być może jakiś produkt wypuścić na rynek, a nie tylko bawić się w usługówkę. Kolejny komentarz do życia, pracy nad i w software house w piątek. Trzymajcie się! Miłego dnia!
Cześć! No i czołem w piąteczek. Dzisiaj dzień miałem bardzo męczący, powiedziałbym wprost, bo spotkanie trwało z klientem 3,5 godziny. Powiedziałbym, że to takie małe warsztaty. Natomiast przeszliśmy przez bardzo wiele aspektów projektu, bo nie tylko kwestie techniczne, ale również kwestie związane z dofinansowaniem, z ze stworzeniem specyfikacji pod to dofinansowanie, z zakresem prac, a później jeszcze kwestia już jakichś takich bardziej bieżących ustaleń, od czego projekt zaczynamy, bo będzie trwał on około 9 miesięcy, a zacznie się od małej strony wizytówkowej. Więc tak, tak, tak, tak, strasznie mnie to wymęczyło, ale cóż, takie życie. Co natomiast mam dla Was ciekawego? To rzecz, która chyba nigdy dawno nie wybrzmiała. Albo nigdy, dawno, albo nigdy, albo dawno nie wybrzmiała. Prowadzimy software house, ja plus jeszcze dwóch wspólników. No i na naszej stronie internetowej, jak sobie wejdziecie, możecie zobaczyć coś takiego jak nasze przewagi nad konkurencją. Dlaczego warto? To Dlaczego warto z nami robić w ogóle systemy, z nami projektować strony, sklepy, platformy marketplace, a nie z kimś innym. No i na stronie mamy wypisane cztery takie cechy szczególne, wyróżniające nas właśnie na rynku. Natomiast jak się nad tym zacząłem zastanawiać, to tych cech, które do tych cech, którymi możemy się pochwalić, jest tak naprawdę więcej, a nawet bym powiedział, że dużo więcej. Ale opowiem Wam w sumie tylko o dwóch. Przynajmniej dzisiaj opowiem Wam o dwóch, bo w przypadku, jeżeli robimy z Wami, a właściwie z nami prostą stronę internetową i to prostą, mam nadzieję taką, no po prostu wizytówkę marketingową, ale nie fanpage'a, to coś, co nas wyróżnia. To jestem tak na 100% przekonany. To jest kwestia, co robimy po tym, jak już strona zostanie zrealizowana. W sumie dostaniemy już nasze wynagrodzenie. Klient jest zadowolony, podpisał protokół odbioru, no i można powiedzieć, że ok, rozchodzimy się, no albo klient podpisuje jeszcze umowę administracyjną. Natomiast teraz dla przykładu mówię o sytuacji, gdzie klient po prostu po projekcie dostał to co zamawiał, jest zadowolony i każdy idzie w swoją drogę. Czekamy 3 miesiące od momentu kiedy teoretycznie wszystko jest ok i jest dopięte na ostatni guzik i wszystko działa i klient zadowolony i jego klienci zadowoleni to po około 3 miesiącach i tak robimy jeszcze jeden audyt tej strony. Ten audyt nie jest w ogóle wpisany ani w żadną umowę, ani w żadne takie formalne rzeczy, a my go i tak robimy. I w sumie można powiedzieć po co? To jest zawsze przepalenie, nie wiem, dwóch, trzech godzin, może czasami czterech plus ewentualne poprawki, Więc tych godzin się tam zbiera. I dlaczego to robimy, skoro już wszystko mamy rozliczone? Formalnie jest wszystko odebrane, można by się brać za kolejne projekty I odpowiedź jest prosta. Bo każda strona, którą tworzymy, każdy sklep, który tworzymy, to jest w pewnym sensie nasza wizytówka, a co za tym idzie dla mnie jest to coś, czego nie mogę się wstydzić. Bo jeżeli ktoś z Was wejdzie przez nasze realizacje i zobaczy, to nie działa. To się źle wyświetla. To nie jest coś ustawione, to nie jest coś wpisane, to brakuje jakiegoś tłumaczenia, to brakuje czegoś. Z mojej perspektywy mogę powiedzieć, że klient sobie nie ustawił, albo klient coś zmieniał, albo klient coś dodał, zapomniał wgrać obrazek. Mnóstwo wymówek. Natomiast wy się nad tym nie będziecie zastanawiać, tylko stwierdzicie, że ta strona jest słaba, po prostu słaba. A ja nie chcę mieć słabych stron w portfolio. Więc zawsze po tym, jak tworzymy stronę internetową, sklep internetowy, coś co ma końcówkę wystawioną na świat, to pomimo, że wszystko jest już odebrane, podpisane, pomimo, że już klient sam tą stroną administruje, to i tak po trzech miesiącach sobie sprawdzamy co on na tej stronie robi, jak robi, czy nie popełnia jakiegoś być może błędu, bo zapomniał od szkolenia co gdzie w panelu administracyjnym trzeba ustawiać? Czy nie zachodzi jeszcze jakieś inne zdarzenie, że można by do tego klienta się odezwać i nawet mu powiedzieć Ej, słuchaj, wiesz co widzę na Twojej stronie? Że nie robisz tego i tego i tego. Zobacz, ja Ci to ustawiłem. Pamiętaj o tym, żeby to robić w przyszłości i to zamyka temat. Już nie wspomnę o kwestiach, że po tym jak klient zaczyna rzeczywiście stronę wypełniać prawdziwymi danymi, to się okazuje, że jakieś pole jest za długie, któreś jest za krótkie, coś się źle układa, no to tych rzeczy też trochę wychodzi. Natomiast one wychodzą dopiero właśnie jak klient stronę użytkuje. Jak już klient ma okres takiego pierwszego zarządzania stroną za sobą i jestem przekonany, że jest to nasze. Znowu kolejna cecha szczególna, która nie jest powtarzalna we wszystkich software house'ach, że nie każdy tak robi. My nie łapiemy się najtańszych zleceń, nie interesuje nas coś, co można zrobić w ciągu tygodnia za 1000 zł i dobra, gotowe. Nara. Zlecenie wykonane, tylko rzeczywiście robimy rzeczy na zamówienie, na miarę, z zaprojektowaniem wszystkiego, z podejściem analitycznym. Dlaczego ta strona, ten sklep, system ma być używany? Jakie efekty chce się uzyskać? Na tej podstawie dopiero proponujemy rozwiązania. No i potem patrzymy jak one się zachowują, jak one się sprawdzają, Czy jest to opłacalne pod kątem finansowym? Nie, ale patrząc bezpośrednio nie, bo patrząc pośrednio to jest tak naprawdę dbanie o jakość, dbanie o naszych klientów, dbanie o nasze dobre imię. No i to jestem pewien, że procentuje i zawsze będzie procentowało i wracało w najmniej oczekiwanym momencie w postaci jakiegoś właśnie bonusu, dodatkowego zlecenia, dobrej relacji z klientem, dobrych rekomendacji. Więc jak to ładnie mówią są rzeczy, które się nie opłacają, ale warto. I są rzeczy, które się opłacają, ale nie warto. To to jeden temat. A druga kwestia to mamy coś takiego, co nas znowu wyróżnia wśród bardzo, bardzo wielu firm. My jesteśmy ubezpieczeni. Może się dla was wydawać coś śmiesznego. Natomiast w przypadku, kiedy obsługuje się duże e-commerce, duże platformy, gdzie to ryzyko zarówno po stronie wykonawcy, jak i zleceniodawcy jest spore. W niektórych projektach jest spore, gdzie mamy dostęp tylko do produkcji. Nie ma środowisk testowych, jeżeli chodzi o ERP, o systemy wewnątrz firmy, więc współpraca z takimi firmami jest obarczona dużym ryzykiem. Nie zawsze to duże ryzyko tak naprawdę się finansuje w postaci dużej profitowości. Natomiast znowu my inwestujemy bardzo mocno w relacje, bardzo mocno w kontakt z klientami i po prostu w pomoc, żeby pomagać im w latach, nawet wychodzić z jakiś tam swoich długów technologicznych i wychodzić na prostą z systemami. No to na takie sytuacje, gdyby jednak coś się wydarzyło, czy bezpośrednio z naszej winy, czy pośrednio, czy nastąpił jakiś niespodziewany splot wypadków, no to mamy ubezpieczenie. Więc w przypadku, gdyby okazało się, że coś poszło nie tak. No to nie ma takiej sytuacji, że Pixlab niestety się zamyka i znika z rynku, bo musimy wypłacić milion złotych odszkodowania. No nie? Od tego jest ubezpieczenie. Jest ono na kwotę z tego co pamiętam, dwóch czy trzech milionów złotych i jeżeli coś pójdzie nie tak, coś złego się wydarzy, no to od tego jest ubezpieczyciel, od tego są nasze warunki polisy podpisanej z nim, żeby takie sytuacje można było również spokojnie. No dobrze, może nie spokojnie, ale żeby takie sytuacje również można było rozwiązać w rozsądnej, cywilizowany sposób, żeby nie było jakiejś spiny. A czy kiedykolwiek się zdarzyło, że coś komuś zepsuliśmy i musieliśmy wypłacić jakieś odszkodowanie albo z polisy, albo z własnej kieszeni? Nie. Natomiast przezorny zawsze ubezpieczony, zawsze może być ten pierwszy raz i mam nadzieję, że on nigdy nie nastąpi. Ale jak nastąpi, to jestem na to przygotowany, bo daje to spokój zarówno mi jak i Wam, że wszystko dalej będzie w porządku. Tyle z piątku. Tydzień minął bardzo szybko i jesteśmy w kontakcie. Pewnie znowu w przyszłym tygodniu. Trzymajcie się. Miłego dnia. Cześć! I to tyle z dzisiejszych przemyśleń. Jutro nie wiem czy coś nagram, a jutro jest już czwartek. Dobra, jak jutro jest czwartek to jutro oddaję samochód na wymianę oleju i filtrów skrzyni biegów, więc nie wiem czy będę coś nagrywał jak będę wracał, bo pewnie będę bacznie obserwował jak sobie chodzi. Skrzynia, bo 75 tysięcy kilometrów ma samochód najechany, raz wymieniany olej w skrzyni w ASO, natomiast tam nie wymieniają filtrów, więc wolałem jeszcze wymienić filtry. Zwłaszcza, że samochód ma się dobrze i chciałbym, żeby w takim stanie pozostał jak najdłużej.